środa, 2 stycznia 2013

Romantico


Eloszki! Z racji tego, że jestem szczęśliwa w chuj, macie tą oto notkę<3 mam nadzieję, że się spodoba;3
O Boże, nawet nie wiecie, ile mi zajęło wykrzesanie z siebie na to energii... ;3

Kiedy zastanawiałem się nad tym wszystkim, doszedłem do dwóch wniosków:
1. Życie jest bardzo, ale to bardzo nie fair.
2. Jestę pojebę.
Co mam robić? Co mi pozostało? Cieszyć się życiem, czy wykończyć się jak najszybciej?
- Hej – Natsu wsadził łeb do pokoju. – Lepiej się już czujesz? – spytał niepewnie.
- Ni chuja. Na pewno już wiesz o wyroku, który na mnie zapadł – odpowiedziałem, znużony tym wszystkim.
- Tak, wiem – szepnął, siadając obok mnie.
W jego oczach widziałem przejmujący ból, który ścisnął mi serce.
Pokrótce streściłem mu rozmowę z Wendy. Milczał, patrząc w podłogę. Złapał mnie za rękę.
- Gray, chciałbym spędzić z tobą każdą sekundę czasu, który ci pozostał – patrzył mi w oczy, mówiąc to.
- A ja z Tobą, Natsu. Wiele zrozumiałem w ostatnim czasie. I już nie bronię się przed faktami. Kocham cię – uniosłem się do pozycji siedzącej i ująłem twarz chłopaka w dłonie.
- Ja ciebie też – wyszeptał.
Wpiłem się wargami w jego usta, wkładając w pocałunek całą swą miłość. Odwzajemnił go. Wtedy poczułem, że mam dla kogo żyć. Będę walczył. Dla niego.

Wstałem rankiem następnego dnia w pełni sił. Mobilizowało mnie to, że różowowłosy cały czas był przy moim boku. Poszedłem do Wendy po leki z myślą, że wszystko się jakoś ułoży.
Dziewczynka podała mi apteczkę pełną przeróżnych ziół i tabletek, razem z kartką, na której wypisane były dawki.
- Wen, chciałbym o coś zapytać – rzekłem, zanim wyszedłem.
- Tak?
- Czy mogłabyś przynajmniej spróbować mnie wyleczyć?
Zastanawiała się chwilę, przyglądając mi się uważnie, po czym odpowiedziała:
- Oczywiście, ale nic nie obiecuję. Zasięgnę rady innych medyków… być może oni będą w stanie zrobić w tej sprawie więcej niż ja.
Wyszedłem, podniesiony na duchu.

Kiedy wróciłem, Natsu już nie spał. Leżał, półprzytomny, świecąc klatą. Seksowną klatą.
- Gdzie byłeś? – spytał, ziewając.
- U Wendy – na dowód pokazałem apteczkę.
Pokiwał głową, od razu smutniejąc. Przysiadłem wiec obok niego i położyłem dłoń na policzku chłopaka.
- Nie przejmuj się. Nie poddam się temu. Tyle przeżyłem, więc przeżyję i to. Zwłaszcza, że mam dodatkową motywację.
- Jaką? – przykrył mą dłoń swoją.
- Ciebie, Natsu – uśmiechnąłem się.
Jego twarz rozjaśniła się momentalnie.
- Nawet nie wiesz, ile te słowa dla mnie znaczą – szepnął, wtulając się we mnie.
Był taki słodki i taki kochany. Jak mogłem wcześniej tego nie zauważyć? Jak mogłem go tak odtrącać?
- Nigdy więcej cię nie zranię, Natsu – pogładziłem go po włosach, tuląc jego ciało do swojego.
- Ja ciebie też nie – odpowiedział.
Wiedziałem, że to tylko słowa. Wiedziałem, że jeszcze nie raz nieopatrznie go zranię. Jednak teraz powinniśmy cieszyć się czasem, jaki nam został.

Następnego dnia czułam się już lepiej, więc razem z Natsu wybraliśmy się na wieczorny spacer. Jako że jego pedalskie włosy nadal niezmiernie mnie irytowały, postanowiłem poradzić mu, żeby się przefarbował, chociażby i na rudo.
- Powinieneś mnie kochać takiego, jaki jestem – powiedział wtedy obrażonym tonem i wyrwał rękę z mojego uścisku.
- Z tobą to jak z dzieckiem – westchnąłem, kręcąc głową z dezaprobatą.
- Jesteś debilem – mruknął.
Zajebisty komplement z ust ukochanego, nie ma co. Objąłem go od tyłu, tym samym zmuszając do tego, by przystanął.
- Jestem, ale i tak mnie kochasz – powiedziałem, wtulając się w niego.
- Gray… - obrócił się w moją stronę i oparł swoje czoło o moje. – Pamiętasz, co Wendy mówiła ci o wysiłku fizycznym?
No dobra, nie wiedziałem, o co kaman i dlaczego akurat teraz sobie o tym przypomniał, no ale dobra.
- Że byłby wskazany, ale mam się nie przemęczać – przypomniałem mu, próbując udawać, że kapuję, do czego zmierza.
- Idealnie – uniósł kąciki ust do góry i wepchnął swój jęzor do moich ust.
Przymknąłem oczy i zacząłem trącać jego narząd smaku swoim, pogłębiając pocałunki. Wtedy zmusił mnie, abym zrobił krok do tyłu. Wyczułem za sobą chropowaty pień drzewa i coś w mojej bani zaczęło powoli ogarniać, do czego zmierza Natsu. Seksu mu się zachciało. Hehehehe, nie dam się tak łatwo. I jeśli już, to ja będę na górze, filozofowałem sobie w myślach.
Jednym ruchem obróciłem nas o 360 stopni i przycisnąłem go do drzewa, wkładając mu ręce pod koszulkę.
Oderwał się ode mnie gwałtownie.
- Czekaj. Nie tu – szepnął i wziął mnie za rękę.
Ja ci kurwa dam! Najpierw robisz mi ochotę, a potem tak po prostu mówisz „nie tutaj”?! , buntowałem się w myślach. Jak baba!
Prowadził mnie między drzewami, aż w końcu moim oczom ukazała się niewielka polanka. Kiedy się na niej stało miało się wrażenie, że jest się jedyną osobą na ziemi. Niebo nad naszymi głowami było usiane gwiazdami. Wszystko dawało wspaniały efekt. Już nie miałem mu za złe tego, że kazał mi czekać. Poszliśmy na sam środek polanki. Położyliśmy się obok siebie, patrząc w niebo.
Wtedy poczułem, że nie potrzeba mi niczego więcej do szczęścia. Miałem przy sobie ukochanego, z którym mogłem dzielić się wszystkim. Uniosłem się na łokciach i popatrzyłem na niego. Radość wypisana na jego twarzy dała mi dodatkowe poczucie spełnienia.
Pocałowałem go czule, niespiesznie. Odwzajemnił pocałunek i zarzucił mi ręce na szyję.
Włożyłem mu ręce pod koszulkę i zacząłem bawić się jego sutkami. Odsunął mnie od siebie i ściągnął bluzkę. Ja zrobiłem to samo z moją. Po kolei zrzucaliśmy z siebie nawzajem ubrania.
Nie spieszyło nam się – mieliśmy całą noc. Całą noc pod gołym niebem. Na tej magicznej polanie.
Obsypywałem ciało Natsu pocałunkami, stopniowo zjeżdżając coraz niżej.
- Chcę, żeby było to niezapomniane przeżycie dla nas obu – wyszeptał, oczy mu błyszczały.
Uśmiechnąłem się lekko. Też tego chciałem.
Przejechałem palcami po męskości chłopaka, a potem ująłem ją w dłoń i zacząłem delikatnie masować. Sapnął, zadowolony.
Przeniosłem rękę wyżej, opuszkami palców głaskałem go po podbrzuszu, na co reagował dreszczami rozkoszy.
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował namiętnie, drażniąc językiem moje podniebienie. Odwzajemniałem się, wkładając w pocałunki całą moją miłość do niego. Wodziliśmy dłońmi po swoich ciałach, nie przerywając całowania. Obaj oddychaliśmy coraz ciężej i bardziej urywanie.
Wtedy stwierdziłem, że nie ma na co dłużej czekać. Wszedłem w niego powoli i delikatnie, żeby nie sprawić mu bólu. Jęknął cicho i wbił palce w moje ramiona. Przymknął oczy.
Przejechałem językiem po klatce piersiowej Natsu, przyspieszając ruchy.
- G – Gray… - wyjęczał.
- Natsu… kocham cię – wysapałem.
- Ja ciebie też – szepnął.
Kochaliśmy się długo. Żaden z nas nie chciał przerywać. To było coś wspaniałego.
Nigdy wcześniej się tak nie czułem. Po prostu pragnąłem, aby ta chwila trwała wiecznie.


Mam nadzieję, że pojawi się więcej komentarzy.. wtedy będę pewna, że nie opłaca się tego kończyć<3
~Misuzu

14 komentarzy:

  1. Omg, omg, chwila, zatrzymuje ślinotok @_@
    To było takie asdfghj <3
    Kocham ten rozdział. To chyba mój ulubiony *-*
    Porno, porno jest dobre.
    Wszędzie gejporno. C:
    Weź, potem w nocy będą mi się śniły jakieś zboczeństwa XD
    Ale to dobrze, dobrze... Podoba mi się to XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahah:D cieszę się<3
    I tak..gej porno jest wszędzie *-*
    Ty.. niech ci się przyśni gej porno, a potem napisz to, co Ci się przyśniło...:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Synek, prosiłam o super-jakąś-ciotę i jej nie ma! ._.
    Hahaha, zboczeniec gupi! Pisze się ostrzeżenie, że sceny dla +18, ja tu weszłam nieświadoma niczego... gorszysz mnie... ^^" (dobra, nie komentuj może tego xDDD)
    A poza tym, to mru, mru, słit, pociesznie i różowo! :D
    Piiisz dalej, pisz, pisz, pisz *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super-jakaś-ciota będzie w następnym, już mam pomysł..:D
    Hahahah zapomniałam jakoś tak (jeszcze pijana jestem, nie wiń mnie XD)
    Pisze *^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, pijak jeden! Boże, tylko byś chlała xD <3
      Git majonez! To ja czekam sooobie :D

      Usuń
  5. Hahaha nie prawda, to była.. doprawka po sylwestrze :D
    To poczekasz do przyszłego tygodnia<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, a w przyszłym tygodniu to będziesz mnie rozpijała... znowu... D: Tylko nie fresco *.*

      Usuń
  6. Czyli wena ci wróciła? Jak miło... ^^ Pisz dalej, bo to jest zajebiste ;P Wreszcie doszło do czegoś więcej *.* Wiesz, mam problem, bo uzależniłam się od Twojego bloga ;D Poważnie, codziennie sprawdzam, czy nie ma nowych notek ^^ Także pisz, żeby inni(w tym ja) mieli w życiu rozrywkę ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wróciła..ale na jak długo to zobaczymy:D
    Ojej..Q.Q jaram się Twoim komentarzem;3
    Cieszę się, że Ci się podoba i że czytasz moje wypociny:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się jaram Twoim blogiem ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko, jak się cieszę *^* a zawsze myślałam, że piszę w kij beznadziejnie XD

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętaj o niewidzialnym komentarzu ...

    Nareszcie seks xD Doczekałam się x)
    Jestem uradowana z powodu powrócenia twej weny .. Przynajmniej nie muszę cię szukać i kopać w dupsko ... Nie chce mi się ! Snuje się po domu niczym zombie .... Po sylwestrze .. Czytaj : Po dzikiej orgii w mieszkaniu mojej koleżanki .. Serio , gdzie byś nie weszła - wszędzie się ruchają o,O Nie mam się z kim tym podzielić , dlatego napisze tutaj xD
    Wracając do notki ...
    Mam nadzieję , że Gray wyzdrowieje ... <3

    Matko ! Zawsze kiedy czytam twoje noty , (zawsze !) musi ktoś wparować do mojego pokoju i wlepiać gały w monitor , z miną poker face'a .. A później oskarżają mnie o nie wiadomo co ! A podobno jesteśmy rodziną ....

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam, pamiętam;3
    Jaa pierdolę, to rzeczywiście orgia : D ja tam takich atrakcji nie miałam XDD
    A seksu w opowiadaniu będzie więcej;3
    Mój chory mózg już ma pomysł na całe opowiadanie : D
    Ahahahahaha : D a to peszek;x

    OdpowiedzUsuń
  12. Nareszcie!!! Normalnie długo nas przetrzymałaś :D

    OdpowiedzUsuń