No czeeść.
W tym rozdziale nie dzieje się nic. No, prawie nic XD
Jakoś tak wyszło, po prostu xd
W tym rozdziale nie dzieje się nic. No, prawie nic XD
Jakoś tak wyszło, po prostu xd
Dwa miesiące później
Przygotowania do ślubu trwały pełną parą. Przez
czas, który upłynął, nie działo się zbyt wiele ciekawych rzeczy.
Oczywiście Erza już powoli zaczynała świrować, w wyniku czego połowa bazy (którą zwiemy już gildią, z przyzwyczajenia) uległa destrukcji, a kilku członków naszej wielkiej rodzinki musiała poddać się leczeniu u Wendy. Tak, przyszły pan młody i ja również się zaliczaliśmy do tych „kilku”. Co dziwne, Natsu się upiekło. Cały czas latał za Scarlet, dopytując się o ciążę i dziecko. Był załamany, że nasze próby na nic się nie zdają, a jak do tej pory nikt – z wyjątkiem mnie - nie próbował mu tłumaczyć, że nie może mieć dzieciaka. Idiota.
Dlatego też – patrząc na powyższe – ślub musiał zostać przesunięty w czasie.
Zostały dwa tygodnie, a wciąż byliśmy w dupie z odbudową budynku, szukaniem księdza (Janusz się zaoferował, że nim będzie, ale Jellal odmówił z wiadomych powodów), prezentów ślubnych oraz obrączek. Niczego nam nie ułatwiała Erza, ten potwór w ludzkiej skórze. W końcu się wkurzyłem i – narażając się na śmierć – poszedłem z nią porozmawiać.
- Um, Erza? – zacząłem, od razu szykując się na cios. O dziwo, była spokojna. Patrzyła na mnie pytająco, wcinając słynne ciasto truskawkowe. – Może pojechalibyście z Jellalem na weekend odpocząć? Wiem, że do ślubu zostało mało czasu i w ogóle, ale ja i Natsu się wszystkim zajmiemy – dodałem po chwili. Wyhaczyłem, że w pobliżu przechodzi Laxus, więc pociągnąłem zaskoczonego maga za rękaw i dokończyłem: - Laxus i Freed nam pomogą. – Uśmiechnąłem się do niej lekko, czekając na reakcję. Co prawda przez weekend nie zorganizujemy wszystkiego, ale przynajmniej odbudujemy gildię i kupimy prezenty. O ile Natsu przyniesie jakąś konkretną misję, za którą dużo zarobimy. Inaczej jesteśmy w czarnej dupie, spójrzmy prawdzie w oczy.
Laxus spróbował zaprotestować, ale uciszyłem go skutecznym kuksańcem w żebra. Pewnie później będę miał za to u niego przejebane, ale trudno – robię to dla wyższego dobra.
- No dobrze, Gray. Zaufam wam, ale jeśli mnie zawiedziecie… - Posłała mi spojrzenie zabójcy. Przełknąłem głośno ślinę.
- Nie zawiedziemy cię, Erza! – odparłem i zasalutowałem. Potem pociągnąłem Laxusa na bok i wyjaśniłem, w czym rzecz.
- Dobra, pomogę, byle tylko pozbyć się tej wkurzającej bestii. Znajdź Jellala i uświadom go, że będzie musiał sobie z nią radzić przez weekend i że składam uroczyste kondolencje z tego powodu – mruknął Dreyar i ruszył pomagać w odbudowie. – Tak przy okazji, zamierzamy powiększyć lokal, żeby już nie żyć w takiej ciasnocie – dodał na odchodne.
***
Janusz i jego pięciu braci zostali zaproszeni na wesele, chociaż nie wiem, po kiego chuja. Tak to już dawno by odjechali i nie katowali łbów. Jedyną pozytywną informacją było to, że dzięki nim praktycznie wyzdrowiałem.
– Tee, Gray! - usłyszałem głos Freeda gdzieś za mną. Odwróciłem się w jego stronę, patrząc na niego pytająco. – Co mamy robić z Laxusem pod nieobecność Erzy?
- Aaa. Poszukacie księdza i kupicie prezenty. Resztą zajmę się ja. Widziałeś Jellala?
Zielonowłosy podrapał się po głowie, wyraźnie niezadowolony.
- No dobra – mruknął. – Jellal chowa się w bunkrze przeciwerzowym. Czyli w tej dziurze, w której miał być basen – odpowiedział i poszedł na poszukiwania zaginionego kondoma. Tak sądzę.
***
Minęła godzina, zanim zdołałem odnaleźć drogę do tej wielkiej dziury - w której kiedyś siedziałem jak skończony kretyn - teraz zwanej „bunkrem przeciwerzowym”. Wskoczyłem do środka, lądując z wielką gracją twarzą w piachu.
- Gray? Mam nadzieję, że Erza cię nie śledziła? – usłyszałem cichy głos Jellala.
Wyplułem piach z ust i podniosłem się do pozycji siedzącej.
- Nie. A nawet jeśli, to zdążyłem ją zgubić. Szukałem tego miejsca godzinę! – jęknąłem, czując piach między zębami. Szlag. Ma ktoś może szczoteczkę do zębów?
- No tak. Ty i twoja orientacja w terenie. – Przewrócił oczami. – Po co mnie szukałeś?
- Złe wieści. Jedziesz z Erzą na weekend na wczasy. Tutaj nam tylko zawadzacie, załatwimy wszystko szybciej, kiedy was nie będzie. – Popatrzyłem na niego współczująco. – Niech moc będzie z tobą, stary!
Przez chwilę nic nie mówił, po dłuższej chwili jednak wcisnął się głębiej w „kąt” dołu i podciągnął kolana pod brodę, wyraźnie przerażony.
- Erza stała się straszna nawet dla mnie! To nie na moje nerwy! Nie zostawiajcie mnie z nią samego! – protestował. Dałbym głowę, że w jego oczach dostrzegłem łzy.
- Nie dramatyzuj. – Machnąłem ręką, zniecierpliwiony. – Dobrze wiesz, jaka jest Erza. Trzeba tylko przeżyć. Dasz radę. –Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. – Zbieraj dupę w kroki, chcę was wpakować w najbliższy pociąg, czy coś. Im szybciej pojedziecie, tym szybciej wrócicie, no nie?
Po wypowiedzeniu tych słów natychmiast podszedłem do niego i czekałem, aż wstanie. Zrobił to z pewnym wahaniem, wzdychając ciężko. Współczułem chłopakowi, tak troszkę.
- Robię to w imię wyższego dobra. Muszę jednak zapamiętać na przyszłość, żeby jej więcej nie zapładniać… - mruknął do siebie.
Stworzyłem schody z lodu i weszliśmy na górę. To nic, że mój ziom prawie stracił zęby, ślizgając się na stopniach. Zbyt późno wpadłem na to, żeby wykonać poręcze. Ale mniejsza z tym – ważne jest to, że w końcu pozbędziemy się Erzy!
***
Razem z Natsu staliśmy na peronie i machaliśmy odjeżdżającej parce. Kiedy zniknęli nam z pola widzenia, przybiliśmy sobie piątkę i odetchnęliśmy z ulgą. Bynajmniej ja, mój chłopak chyba był smutny.
- Gray, ja naprawdę chciałbym być ojcem – wyznał, wbijając wzrok w swoje buty. – Może jesteśmy młodzi i w ogóle, ale to nie jest z mojej strony tylko taka zachcianka i chęć wykazania się dojrzałością… - dokończył, jeszcze ciszej.
Kiedy tak na niego patrzyłem, było mi go szkoda. Był taki naiwny i uparty.
- Chodź, wracamy do domu. – Objąłem go ręką w pasie i ruszyliśmy powolnym krokiem w drogę powrotną. – Zastanawia mnie, dlaczego tu nie wrócimy. I podobnież uciekaliśmy przed niedobitkami z mrocznych gildii, a jak na razie nikt nas nie znalazł, z wyjątkiem Krosty i jego zioma, kilka miesięcy temu. To nie był prawdziwy powód wyprowadzki, prawda? – zapytałem, głównie po to, żeby zmienić temat. Jakby się nad tym zastanowić, to rzeczywiście było dziwne. Dotychczas się nie zastanawiałem nad tą sytuacją, która była początkiem mojej bliższej znajomości z pewnym magiem ognia.
- Mistrz zadłużył gildię i nie chciał płacić rachunków, więc zwialiśmy. Podsłuchałem to w pierwszym tygodniu pobytu w nowej bazie – odparł Dragneel, wyraźnie obrażony za tę jakże bezczelną zmianę tematu.
- Chwila. Wiedziałeś o tym prawie od początku. I nikomu nic nie powiedziałeś? – zdziwiłem się.
- A po co komu to wiedzieć? Zwialiśmy, to zwialiśmy. Na chuj drążyć temat? – warknął, odsuwając się ode mnie.
Przyspieszył kroku.
- Nie chcesz kupić sobie garnituru? W końcu masz być świadkową! – krzyknąłem za nim i dopiero wtedy się zatrzymał. Spojrzał na mnie, cały rozpromieniony.
I już wiedziałem, że czeka mnie horror – cały dzień zakupów. Matko, ratujcie mnie! Błagaaam!
Oczywiście Erza już powoli zaczynała świrować, w wyniku czego połowa bazy (którą zwiemy już gildią, z przyzwyczajenia) uległa destrukcji, a kilku członków naszej wielkiej rodzinki musiała poddać się leczeniu u Wendy. Tak, przyszły pan młody i ja również się zaliczaliśmy do tych „kilku”. Co dziwne, Natsu się upiekło. Cały czas latał za Scarlet, dopytując się o ciążę i dziecko. Był załamany, że nasze próby na nic się nie zdają, a jak do tej pory nikt – z wyjątkiem mnie - nie próbował mu tłumaczyć, że nie może mieć dzieciaka. Idiota.
Dlatego też – patrząc na powyższe – ślub musiał zostać przesunięty w czasie.
Zostały dwa tygodnie, a wciąż byliśmy w dupie z odbudową budynku, szukaniem księdza (Janusz się zaoferował, że nim będzie, ale Jellal odmówił z wiadomych powodów), prezentów ślubnych oraz obrączek. Niczego nam nie ułatwiała Erza, ten potwór w ludzkiej skórze. W końcu się wkurzyłem i – narażając się na śmierć – poszedłem z nią porozmawiać.
- Um, Erza? – zacząłem, od razu szykując się na cios. O dziwo, była spokojna. Patrzyła na mnie pytająco, wcinając słynne ciasto truskawkowe. – Może pojechalibyście z Jellalem na weekend odpocząć? Wiem, że do ślubu zostało mało czasu i w ogóle, ale ja i Natsu się wszystkim zajmiemy – dodałem po chwili. Wyhaczyłem, że w pobliżu przechodzi Laxus, więc pociągnąłem zaskoczonego maga za rękaw i dokończyłem: - Laxus i Freed nam pomogą. – Uśmiechnąłem się do niej lekko, czekając na reakcję. Co prawda przez weekend nie zorganizujemy wszystkiego, ale przynajmniej odbudujemy gildię i kupimy prezenty. O ile Natsu przyniesie jakąś konkretną misję, za którą dużo zarobimy. Inaczej jesteśmy w czarnej dupie, spójrzmy prawdzie w oczy.
Laxus spróbował zaprotestować, ale uciszyłem go skutecznym kuksańcem w żebra. Pewnie później będę miał za to u niego przejebane, ale trudno – robię to dla wyższego dobra.
- No dobrze, Gray. Zaufam wam, ale jeśli mnie zawiedziecie… - Posłała mi spojrzenie zabójcy. Przełknąłem głośno ślinę.
- Nie zawiedziemy cię, Erza! – odparłem i zasalutowałem. Potem pociągnąłem Laxusa na bok i wyjaśniłem, w czym rzecz.
- Dobra, pomogę, byle tylko pozbyć się tej wkurzającej bestii. Znajdź Jellala i uświadom go, że będzie musiał sobie z nią radzić przez weekend i że składam uroczyste kondolencje z tego powodu – mruknął Dreyar i ruszył pomagać w odbudowie. – Tak przy okazji, zamierzamy powiększyć lokal, żeby już nie żyć w takiej ciasnocie – dodał na odchodne.
***
Janusz i jego pięciu braci zostali zaproszeni na wesele, chociaż nie wiem, po kiego chuja. Tak to już dawno by odjechali i nie katowali łbów. Jedyną pozytywną informacją było to, że dzięki nim praktycznie wyzdrowiałem.
– Tee, Gray! - usłyszałem głos Freeda gdzieś za mną. Odwróciłem się w jego stronę, patrząc na niego pytająco. – Co mamy robić z Laxusem pod nieobecność Erzy?
- Aaa. Poszukacie księdza i kupicie prezenty. Resztą zajmę się ja. Widziałeś Jellala?
Zielonowłosy podrapał się po głowie, wyraźnie niezadowolony.
- No dobra – mruknął. – Jellal chowa się w bunkrze przeciwerzowym. Czyli w tej dziurze, w której miał być basen – odpowiedział i poszedł na poszukiwania zaginionego kondoma. Tak sądzę.
***
Minęła godzina, zanim zdołałem odnaleźć drogę do tej wielkiej dziury - w której kiedyś siedziałem jak skończony kretyn - teraz zwanej „bunkrem przeciwerzowym”. Wskoczyłem do środka, lądując z wielką gracją twarzą w piachu.
- Gray? Mam nadzieję, że Erza cię nie śledziła? – usłyszałem cichy głos Jellala.
Wyplułem piach z ust i podniosłem się do pozycji siedzącej.
- Nie. A nawet jeśli, to zdążyłem ją zgubić. Szukałem tego miejsca godzinę! – jęknąłem, czując piach między zębami. Szlag. Ma ktoś może szczoteczkę do zębów?
- No tak. Ty i twoja orientacja w terenie. – Przewrócił oczami. – Po co mnie szukałeś?
- Złe wieści. Jedziesz z Erzą na weekend na wczasy. Tutaj nam tylko zawadzacie, załatwimy wszystko szybciej, kiedy was nie będzie. – Popatrzyłem na niego współczująco. – Niech moc będzie z tobą, stary!
Przez chwilę nic nie mówił, po dłuższej chwili jednak wcisnął się głębiej w „kąt” dołu i podciągnął kolana pod brodę, wyraźnie przerażony.
- Erza stała się straszna nawet dla mnie! To nie na moje nerwy! Nie zostawiajcie mnie z nią samego! – protestował. Dałbym głowę, że w jego oczach dostrzegłem łzy.
- Nie dramatyzuj. – Machnąłem ręką, zniecierpliwiony. – Dobrze wiesz, jaka jest Erza. Trzeba tylko przeżyć. Dasz radę. –Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. – Zbieraj dupę w kroki, chcę was wpakować w najbliższy pociąg, czy coś. Im szybciej pojedziecie, tym szybciej wrócicie, no nie?
Po wypowiedzeniu tych słów natychmiast podszedłem do niego i czekałem, aż wstanie. Zrobił to z pewnym wahaniem, wzdychając ciężko. Współczułem chłopakowi, tak troszkę.
- Robię to w imię wyższego dobra. Muszę jednak zapamiętać na przyszłość, żeby jej więcej nie zapładniać… - mruknął do siebie.
Stworzyłem schody z lodu i weszliśmy na górę. To nic, że mój ziom prawie stracił zęby, ślizgając się na stopniach. Zbyt późno wpadłem na to, żeby wykonać poręcze. Ale mniejsza z tym – ważne jest to, że w końcu pozbędziemy się Erzy!
***
Razem z Natsu staliśmy na peronie i machaliśmy odjeżdżającej parce. Kiedy zniknęli nam z pola widzenia, przybiliśmy sobie piątkę i odetchnęliśmy z ulgą. Bynajmniej ja, mój chłopak chyba był smutny.
- Gray, ja naprawdę chciałbym być ojcem – wyznał, wbijając wzrok w swoje buty. – Może jesteśmy młodzi i w ogóle, ale to nie jest z mojej strony tylko taka zachcianka i chęć wykazania się dojrzałością… - dokończył, jeszcze ciszej.
Kiedy tak na niego patrzyłem, było mi go szkoda. Był taki naiwny i uparty.
- Chodź, wracamy do domu. – Objąłem go ręką w pasie i ruszyliśmy powolnym krokiem w drogę powrotną. – Zastanawia mnie, dlaczego tu nie wrócimy. I podobnież uciekaliśmy przed niedobitkami z mrocznych gildii, a jak na razie nikt nas nie znalazł, z wyjątkiem Krosty i jego zioma, kilka miesięcy temu. To nie był prawdziwy powód wyprowadzki, prawda? – zapytałem, głównie po to, żeby zmienić temat. Jakby się nad tym zastanowić, to rzeczywiście było dziwne. Dotychczas się nie zastanawiałem nad tą sytuacją, która była początkiem mojej bliższej znajomości z pewnym magiem ognia.
- Mistrz zadłużył gildię i nie chciał płacić rachunków, więc zwialiśmy. Podsłuchałem to w pierwszym tygodniu pobytu w nowej bazie – odparł Dragneel, wyraźnie obrażony za tę jakże bezczelną zmianę tematu.
- Chwila. Wiedziałeś o tym prawie od początku. I nikomu nic nie powiedziałeś? – zdziwiłem się.
- A po co komu to wiedzieć? Zwialiśmy, to zwialiśmy. Na chuj drążyć temat? – warknął, odsuwając się ode mnie.
Przyspieszył kroku.
- Nie chcesz kupić sobie garnituru? W końcu masz być świadkową! – krzyknąłem za nim i dopiero wtedy się zatrzymał. Spojrzał na mnie, cały rozpromieniony.
I już wiedziałem, że czeka mnie horror – cały dzień zakupów. Matko, ratujcie mnie! Błagaaam!
Nie wiem co pisać ^^"
OdpowiedzUsuńFajnie, lekko się czytało ;)
Jellal *pat pat* będzie dobrze (kiedyś)
Gray, u jestem pod wrażeniem, wymyślił coś dobrego.
Natsu jest słodki :3 i biedny daj mu adoptować dziecko czy coś.
Laxus ja go nie mogę, po prostu jest inny :D nawet jak nic nie robi
"Janusz i jego pięciu braci" ... Ja też mam pięciu braci XD nie mógł zostać księdzem z świadomych względów czyli jakich? Że go nie lubią i jest dziwny?
"– Zbieraj dupę w kroki," troki się mówi/pisze chyba, że tak miało być to ok C;
Jaki garnitur? Pff on jest świadkową ma mieć sukienkę (kiedyś znajdę taki art ale nie teraz, bo mi się nie chce)
Cóż no jestem ciekawa czy przygotowania się powiodą ;)
Weny~
Jellal potrzebuje naszego wsparcia T.T
UsuńKiedyś musiał w końcu XDD
Się zobaczy ;3
Hahaha, no tak, trzeba mieć talent ;DD
A widzisz! ;D No bo jest dziwny, rymuje i ubiera się w pieluchę, moherowy beret, okulary przeciwsłoneczne i strój supermana - to wszystko tłumaczy xD
Też tak wcześniej myślałam, że mówi się "troki", ale gdzieś przyczaiłam, że to jednak "kroki" ;_; I w końcu nie wiem, napisałam tak XD
Właśnie tak kminiłam, czy sukienki czasami mu nie wjebać, ale wtedy już całkiem by zbabiał...xD" także no, zastanawiam się jeszcze, jak to rozegrać ;D (znaaajdź! :D )
No, to się zobaczy xD
Dziękuję <3
*wspiera* najgorsze jest to, że jak skończy się ciążą to będzie dziecko już nigdy nie będzie miał spokoju...
UsuńRacja każdy ma chociaż jeden dobry plan w życiu przyszła kolej i na niego :D
On go ma aż w nadmiarze xD
No to dość istotne powody ale on też ma uczucia. Może mu przykro xD
Spoko ;)
Nie no, co by się nie stało zawsze poniżej pasa jest mężczyzną xD
Szukam jest trudno... Tak jak z dzieckiem ale w końcu znajdę.
Boskie,jak zawsze. Biedny Jellal i Natsu. Erza pogrom.. XD
OdpowiedzUsuńMilutki rozdział ;d Niby Erza pobiła biednych facetów... ale i tak było milutko hehe
OdpowiedzUsuńNatsu się upiekło, bo teraz jest kobietą! I ma fory... O.o"
Jellal, ty biedaku... o ja ci współczuje. Zwykła Erza to zło, a w ciąży... o boże XD
Nikt nie raczył uświadomić biednego, różowego zjeba XDD Jak oni mogli! Ale no żal mi go. On jest taki przekochany i urrrroczy <33 Daj mu dziecko! Niech adoptują jakieś! Hehe... jak sobie wyobrażę minę gildii, gdyby oznajmili, że adoptują dziecko... o masakra XDD Oni je doszczętnie by zdemoralizowali XDD
O, Gray potrafił zmienić temat, inteligencja się go trzyma XD na razie...
Dużo weny~i Pisz szybko następny~ <3333
Ahah, jebłam. Ale tak serio szkoda mi Jellala, dobry człowiek z niego a taki zmasakrowany przez Erzę xDDD
OdpowiedzUsuńI dobrze, że wyjechali. Bałabym się o zdrowie wszystkich członków gildii, w tym Janusza, gdyby Erza dalej miała humorki.
Boże, ten Natsu mnie rozpierdala za każdym razem gdy nawija, że chce być ojcem XDD
No to powodzenia w dalszych rozdziałach.
"...poszedł na poszukiwania zaginionego kondoma. Tak sądzę." - leżę. Leżę i kwiczę. Umysł Graya to coś, czego nigdy nie ogarnę. XD
OdpowiedzUsuńErza - istny demon w skórze kobiety. Kobiety w ciąży, pragnę dodać. :D Demon do kwadratu. 0,o
Janusz i jego pięciu braci. Współczuję im, ale jeszcze bardziej współczuję Jellalowi. Wpierdolił się w niezłe, ekhem, gówno. ^.^ Mam nadzieję, że dzieciaczek nie odziedziczy charakterku po mamusi. Zdrobnienia, zdrobniątka! Już się boję, jakie mu imię wymyślą.
A już całkiem padnę, jeśli Natsu spełni swoje marzenie o byciu ojcem. No i te zakupy. Mrr. :D
Tak, Natsu ma mieć sukienkę! Świadkowe nie chodzą w garniturach. *^*
Ciekawi mnie, jakie plany ma Laxus, jeśli chodzi o.. "powiększenie lokalu"..
Cóż. Weny dużo życzę. Bo musisz szybko następny napisać! :3
Pozdrawiam!
Grundzia - Erza już wcześniej bywała agresywna, a teraz...xD Tak, Natsu jest biedny ;<
OdpowiedzUsuńIris - hahah, no tak, biedactwa ;< wpierdol raz na jakiś czas im nie zaszkodzi xD
Tzn wiesz, niby nie jest kobietą... ale ją z siebie robi XDD
Może tak powspieramy Jellala? ;<
Wiesz, chyba uznali, że nie ma co na to tracić czasu, bo i tak nie zrozumie : D Taa, dać dziecko Natsu i Gray'owi... o.O i jeszcze, żeby wychowywali je w gildii... o.O może lepiej nie XDD
Czasami mu się zdarzy zaszpanować inteligencją : D
Postaram się <3333
Kise - no niestety, sam sobie wybrał potwora za przyszłą małżonkę xD
Dlatego właśnie Gray - tak, GRAY (a to ci zaskoczenie xD) - wymyślił, żeby ich wysłać gdzieś w pizdu daleko xD
Czemuuu? Przecież to tylko jego marzenie ;<
Dziękować ;3
DuSiek - nikt nie ogarnie umysłu Graya! Chociażby dlatego, że jego umysł przypomina mój, oczywiście z tym wyjątkiem, że jestem mądrzejsza! xD *skromność*
No wiesz, może jak urodzi i wczuje się w rolę matki, to się uspokoi xD
O matko, Jellal by chyba nie wytrzymał z kolejną osobą o charakterze Erzy o.O Szczerze, to sama jeszcze nie wiem, jak nazwą bachora XD
Dlaczego padniesz? Toż to normalne!... Powiedzmy xD Taak, zakupy, istne zło xd
Ale on jest męską świadkową xD więc może mieć garniak xD
Laxus pewnie będzie po prostu dyrygował, jak to on : D się okaże więc : D
Huehue, dziękuję! Napiszę, jak będę miała chwilę ;3
Ależ nikt nie wątpi w to, że jesteś mądrzejsza od Graya. XD
UsuńEmm.. Może. XD "Jellal! Ucisz tego dzieciaka, bo rozpierdolę coś zaraz!" Czyżby tak miała wyglądać ich świetlana przyszłość? :D
"Tatusiu.. pobawimy się w salę tortur? Ty będziesz więźniem, a ja będę Cię torturować." :D Jellal by osiwiał chyba. ;D
"Tatusiu, gdzie jest mamusia Natsu?" XD Kurwa, cytatami strzelam dzisiaj. ;3
Istne zło dla Graya. ^.^ Ale Natsu musi mieć sukienkę, no... Bo wtedy będzie śmieszniej.
Ja się nie zdziwię, jak Laxus każe wszystko zrobić Freedowi i innym. Chcę to zobaczyć/przeczytać. No.. wiesz! ;D
Czekam więc z niecierpliwością. ;3
Znalazłaby się osoba, która w to wątpi ;<
UsuńHahahaha, wszystko jest możliwe, ale najprawdopodobniej tak właśnie będzie xD
Jellal to by padł na zawał od razu, albo spierdalał, gdzie pieprz rośnie XD
"Mamusia Natsu", jak to pięknie brzmi :DDD
Dokładnie! @.@ dobra, niech wam będzie, ubiorę Natsu w sukienkę! xD (z góry cię przepraszam, Dragneel ;_; )
Haha, no bo tak będzie, znając życie XD
Muszę tylko podłapać wenę i zaczynam pisać ;3
Ojoj.. Kto? Zabić. XD
UsuńErza jest przewidywalna? Tylko jej tego nie mówmy. ;3
Hahaha. Raczej ta druga opcja. Biedny Jellal. :D
Tak! Mamusia Natsu hasłem narodowym! XD
Natsu będzie w sukience, Natsu będzie w sukience.. :D Tylko ładna niech będzie ta kiecka! Taka wiesz.. sexy. :D
Laxus z batem stojący nad robotnikami.. 0,o
Weno, wracaj do Misuzu, bo musi szybko kolejny rozdział napisać! <3
Wiele osób... naprawdę xD
UsuńNo lepiej jej nie wspominać o tym...xD
Haha, bardzo możliwe ;D
Dokładnie! xD
No dobra, wiem, wiem :D
Ty, dobry motyw XD
Przydałaby mi się ta wena, nie powiem, że nie ;< <3
Zakupki!!! I jeszcze w wykonaniu Natsu i Gray'a!!! Będzie ubaw :D
OdpowiedzUsuńMicrotouch Titanium trim reviews and buy online at iTech China
OdpowiedzUsuń› online-asia › microtouch-tit › ford transit connect titanium online-asia titanium (iv) oxide › microtouch-tit Microtouch Titanium trim offers the cutting edge of a traditional gaming gaming table. Microtouch features a premium aluminum oxide-fiber core, with titanium (iv) oxide a brushed finish. titanium white The Manufacturer: MicrotouchFeatures: Alloy, titanium trimmer as seen on tv Synthetic Rating: 4.2 9 votes