niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 45. Dobijcie mnie - czyli: utrata nadziei.

Hej c; Przybyłam z rozdziałem teraz, boo przez najbliższe dni raczej nic nie napiszę. Dziś ostatni dzień ferii, tyle przegrać :c
Krótko, dziwnie, szybko się zmieniła akcja... No i ten. Nie wiem, co dodać @.@



Nie wiem, ile czasu minęło. Lyon przychodził do mnie co jakiś czas i brał to, czego chciał, a potem torturował. I wyraźnie sprawiało mu to przyjemność. Przestałem przypominać siebie. Pewnie gdybym zobaczył się teraz w lustrze… nie poznałbym się. Tak przynajmniej myślałem. W końcu tyle razy już dostałem…
- No, dziwko…  - Pociągnął mnie za włosy do siadu. Ręce, wciąż skute, wykrzywiły się pod dziwnym kątem. Syknąłem cicho i popatrzyłem z nienawiścią w te oczy… - Jeśli grzecznie zrobisz mi loda, zostawię cię dziś w spokoju. – Posłał mi rozbawione spojrzenie, a chamski uśmieszek wykrzywił jego twarz. – I połknij wszystko. WSZYSTKO.
- Chyba sobie kpisz – wychrypiałem. Tylko myśl o Natsu… tylko o nim… trzymała mnie jeszcze przy nadziei.
- Wiesz, ile już tu siedzisz, psie? Prawie dwa tygodnie. Nadal sądzisz, że ktoś cię szuka? – Zaśmiał się, wzmacniając uchwyt na moich włosach. – Gdyby chcieli, już dawno by cię znaleźli. Przestań się w końcu stawiać, bo w niczym ci to nie pomoże. Tylko pogorszy twoją sytuację, rozumiesz? – Zmrużył oczy.
Prawie… prawie dwa tygodnie…? Poczułem, jak krew mrozi mi się w żyłach. Lyon miał rację… Pewnie nikt nawet mnie nie szukał…
Dwie gorzkie łzy skapnęły na podłogę.
- Och? Widzę, że już zrozumiałeś, co? – W jego głosie zabrzmiała nutka rozbawienia.
Może naprawdę powinienem się poddać? W końcu… pewnie już stąd nie wyjdę, prawda? I wtedy… poczułem, że nadzieja mnie opuszcza. Ale… nie zrobię tego, co każe ten podły skurwysyn. Nie ma mowy. Już lepiej, żeby mnie zabił.
- Nie będę się tak poniżał. Nawet jeśli nikt po mnie nie przyjdzie… wolę zginąć, niż z ochotą spełniać twoje zachcianki – prychnąłem, podnosząc na niego wzrok. – Prędzej ci tego fiuta odgryzę, niż zrobię loda – dodałem z zawiścią. – Sam sobie zrób – dodałem inteligentnie.
Może nadziei nie było… ale miałem swoją dumę. I mały móżdżek. Chwilowo chyba wrócił z Hawajów, gdzie przebywał jeszcze dwa tygodnie temu…
- Ach, tak? Nadal chcesz się stawiać. Dobra. – Oddalił się kawałek i wziął coś z szafki. Nóż. – Zobaczymy, czy za chwilę nadal będziesz tak kozaczył. – Zaśmiał się wrednie.
Prychnąłem tylko. Jak mnie zabije, to chociaż nie będzie upokarzał. To lepsza alternatywa. Żałowałem, że w tej chwili nie mogłem zetrzeć mu z ryja tego uśmieszku, oj taak…
Podszedł do mnie i wtedy… W suficie zrobiła się dziura i metalowa łapa zagrodziła Lyonowi drogę. Spadł na nas pył i kurz, walnął we mnie kawałek ściany, na co cicho jęknąłem. Zabolało. Oczy zaszły mi łzami i spróbowałem odsunąć się jak najdalej. Kątem oka dostrzegłem, że białowłosy upadł na podłogę kawałek dalej. A potem… poraził go prąd i stracił przytomność.
- Ja się pobawię z tym ćwokiem, który myślał, że wszystko mu ujdzie na sucho – usłyszałem znudzony głos Laxusa.
- Dobra, to ja zabiorę Fullbustera do gildii – mruknął Gajeel i już po chwili zobaczyłem, jak wskakuje przez dziurę i idzie do mnie.
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Ci dwaj… oni chcieli… mnie uratować?! Przecież…
Ale nie zdążyłem dokończyć myśli, bo Żelazny zbliżył się i spojrzał na mnie z niemałym WTF.
- Fullbuster? To ty? Bo wiesz… Twoja twarz przypomina dupę. No dobra, może nie dupę… Ale jesteś jakiś brzydszy niż zwykle. Nie, żebyś był ładny… Ale no. Hehe. Poznałem cię tylko po penisie. No bo wiesz, często chodzisz nago, to jest na co patrzeć, hehe.
Gdybym miał wolne ręce, strzeliłbym sobie facepalma.
- To, ja idioto. Uwolnij mnie, a nie… - jęknąłem, załamany. I to właśnie on przyszedł, żeby mi pomóc? Super. Czyli nie wyjdę stąd żywy.
W końcu jednak oprzytomniał i znalazł klucz do kajdanek. Potem… przerzucił mnie sobie przez ramię i skierował się do drzwi. Po drodze minęliśmy znudzonego Laxusa, który co chwilę raził prądem Lyona i przyglądał się paznokciom. Czemu mnie to nie zdziwiło? Ale… miał limo pod okiem. Cóż, może dostał od Freeda.
***
Dwie godziny później…
Leżałem w łóżku, wykąpany, ubrany i bezpieczny. Obok mnie leżał Natsu, wyraźnie zmartwiony, ale też szczęśliwy.
- Szukaliśmy cię tyle czasu… Gajeel i Wendy próbowali cię wyczuć, ale to nic nie dało. Mi też się nie powiodło. Bo wiesz, zanim trochę doszedłem do siebie… minęło trochę czasu. Dopiero wieczorem zwlokłem się z łóżka i poszedłem do innych, żeby powiedzieć, co się stało, no i… poszukiwania ruszyły – mówił. – Kiedy już zaczynaliśmy tracić nadzieję… Laxus zauważył Lyona, wracając z monopolowego. Był w mieście, a potem ruszył na jego drugi koniec, z dala od gildii. Oczywiście ta małpa go śledziła. – Westchnął i pogładził mnie po napuchniętym policzku. Tak się cieszyłem, że go widzę! Jak nigdy, serio.
- A tak właściwie, czemu Laxus ma limo pod okiem? – zapytałem, przypominając to sobie. – Dostał od Freeda?
Dragneel popatrzył na mnie i wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. Patrzyłem na niego z WTF.
- A więc… to zabawna historia.  Ponad tydzień po twoim zaginięciu Laxus stwierdził, że sobie porucha. Po tym śnie o haremie trochę mu palma odjebała. No i… przeszedł do mnie. Zaczął się dobierać do mojego seksi ciałka, które oczywiście należy tylko dla ciebie, nawet jak umrzesz, albo ja umrę…
- Nie będę pieprzył twoich zwłok, jeśli zginiesz pierwszy! – przerwałem mu, krzywiąc się lekko. – Poza tym… Jak tylko wrócę do sił, zabiję tego… tego ruchacza cudzych żon! – Zbulwersowałem się. Muszę serio pilnować Natsu. Każdy chce dostać w swoje łapy jego seksowny tyłeczek, pff.
- Hehe, daj mi skoczyć. – Spojrzał na mnie dziwnie. – No i zaczął się do mnie dobierać. Alee nie dałem się! Walczyłem dzielnie i… dostał mopem w oko. Do tego potem Erza, słysząc moje haaaajahu!... przyszła, żeby zobaczyć, co ja właściwie robię. I znokautowała Laxusa miotłą. Przeszedłem po jego cielsku i przybiliśmy żółwika. Hehe. A potem jeszcze chcieliśmy mu wykastrować, ale Freed narobił rabanu i Blond Debil się obudził. Zwiał nam. – Nadął policzki, niezadowolony.
Nie wytrzymałem. Sam zacząłem się brechtać jak jakiś totalny pojeb. Erza i Natsu to giganci. Zdecydowanie, nawet ja nie przebijałem ich głupotą. Chociaż oni pewnie powiedzieliby coś innego, ale nie słuchajcie ich! Jestem bardzo inteligentny, tylko celowo robię z siebie ciotę.

No dobra, nie patrzcie na mnie z takim zwątpieniem, przyznaję się – jestem tak trochę ciotą. Ale tylko trochę!
- Jestem z was dumny. – Przytuliłem go do siebie, nie zważając na obolałe ciało. – Tęskniłem – wymruczałem i połączyłem nasze usta w pocałunku.
Odwzajemnił go z pasją.
I właśnie w tej chwili poczułem… że wszystko wróci do normy. Chociaż raz w życiu pomyślałem optymistycznie. Wow. Bijcie pokłony! Do tego… liczyłem na to, że szybko zapomnę o tym, co zrobił Lyon. Nie miałem ochoty do tego wracać. I… przy tej gildii, tych bałwanach i ciotach… pewnie uda mi się zapomnieć. A przynajmniej na to liczyłem.
Ciąg dalszy nie nastąpi.

Dobra, nastąpi. Kiedyś. 



~Misuzu.

16 komentarzy:

  1. Wow, uszanowanko, nie mam opóźnienia @.@ I przepraszam, że to powiem, ale mi sie ferie dopiero zaczely XD Taki fart... A teraz coś milszego - super rozdział <3 ciesze sie, że wszystko wróciło do normy <3 niech ludzie mówią co chcą, ale ja tam kocham tego babskiego Pedalskiego Włosa <3 Pisz dalej bo robisz to świetne~ Czekam na następną notkę i przesyłam full lofki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, jestem dumna! xD No nie, dobijasz mnie ;-; Czuję się pozbawiona nadziei, jak Grayciu ;c
      No, pewnie nie tylko ty, bo coś nie lubicie dramatów, widzę...xD
      Huehue, bo on jest jedyny w swoim rodzaju *-*
      Będę pisać, bo to luuubię i chuj! Ale nie dziś... XD Bo już obskoczyłam wszystkie blogi.. hehe.. xD
      Dziękuję <3

      Usuń
    2. Dziękuję XD tak, przepraszam, ale musiałam <3 Taa, nikt nie lubi dramatów... Znaczy, jeśli chodzi o mnie to nawet lubie dramaty, jeżeli są dosc lekkie... A jak ktoś przychodzi i mi gwałci wszystkich, no to sorry, ale nie :c
      Dobre podejście~

      Usuń
  2. *rezerw* jutro coś napiszę pod obydwoma, bo mam zaległy ^^"

    OdpowiedzUsuń
  3. Er-chan - phhh, ja wiem, nie mogłaś się powstrzymać Q.Q Ja kocham dramaty xDDD Ale.. tu w sumie no.. trochę była przegina, więc trzeba było szybko wrócić do "normalności" xD

    Miko - luz, będę czekać ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak bardzo rozumiem ten ból. Wgl nie poczułam ferii za szybko zleciały @-@
    Ok mam jakąś nadzieję na pozytywniejeszy rozdział (czytaj: pożegnamy Lyona)

    Uła Lyon, moja wcześniejsza niechęć była niczym. Ty szmato c;
    Suodko, że myśl o Nacku trzyma jeszcze jakoś Graycia. Musi go w cholerę kochać, że tylko dzięki myśli o nim się nie załamał, po tych 2 tygodniach przebywania z *odchrząka co by z wiązanką nie pojechać i nie przegiąć* (mam skłonności do przesad, jak ostatnio zauważyłam) Lyonem.
    Niech se sam loda zrobi *przybyja high-five z Grayem* trochę yogi i niemożliwe staje się możliwe XD
    LAXUS LET ME LOVE YOU! Ej poczułam, że go kocham mój Pikaś *-*
    Ja pierdzielę Gajeel, jako ten, który przywrócił komedię. Nacek może być zazdrosny, a Levy się zmartwi xD
    Uwielbiam chwile, w których Laxi kontempluje wygląd swoich paznokci, nieźle się manicurzystka musi orobić żeby mógł je tak ciągle podziwiać XD a może to Świerszczyk? XD
    Uwaaa moje nadzieje spełnione, Lyon poszedł papa ^^
    Nacek jesteś jak ciepłe kakałko w zimy dzień. Taki fajniusi ^w^
    Laxi nie poruchał, biedny XD
    Tu Erza też ma miotłę, miłość niezależnie od opowiadania, jak romantycznie xD
    Ej jaki szybki powrót do standardowego życia po epizodzie z Lyonem, coś mi tu zgrzyta, bo no... działo się, a Gray taki beztroski ._. wiem, nic ciekawego te zbolałe myśli i te pe #noale jak dla mnie strasznie szybko to poszło.
    Cóż mimo wszystko, uśmiech mam na twarzy, bo happy end tego rozdziała c:
    Życzę duuuuuuużo weny i czasu <33333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie? Ja też, pff, za krótkie były -w-
      Hehe xD

      Takie tam "ty szmato" z uśmieszkiem XDDD
      Bo go bardzobardzobardzobardzobardzo kochaaa <3
      *Gray odklepuje z zacieszem na ryju* To mi się udało, co? * seksownie rusza brewką*
      Mizuzu: Dobra, koniec, Gray, nie wtrącaj mi się w wypowiedź! -w-
      Też go kocham, jest najlepszy! XDDDD
      Ależ Gajeel to hetero... tylko troszkę bujał się w Natsu.. ale przecież jest hetero! XD
      To Świerszczyk robi mu paznokcie. Ups, tajemnica wydana...xD
      No widzisz, jak zaspokajam Twe potrzeby! *to wcale mi się nie skojarzyło* xD
      Tak, Nacuś to kochany, różowy ukesiowaty przyyystojniak <3
      No, biedny xD
      Hehe, tak wyszło :D
      On po prostu myśli pozytywnie, nikt nie powiedział, że szybko zapomni -w-
      Czas i wena się przydadzą, dziękuję <3333

      Usuń
  5. Dzień dobry pani .
    Jestem Vaa (bo zapytaj i te sprawy) . Wcześniej znana Ci jako Fukuzawa Seiko . Konto mam nadal , ale raczej nie będę z niego korzystać , przynajmniej komentując różnorodne blogaski . W tym Twój . Tag , powróciłam .
    Cóż , nawet nie śmiem błagać o wybaczenie . Moja absencja była tak długa , że ojezusmaria . Mam nadzieję , że mnie stąd nie wyrzucisz , kotku ;A;
    Chociaż nie , możesz ze mną zrobić co tylko zechcesz . Zajeb mi w ryj , pozbaw uzębienia , wyrwij włosy , złam nos i parę kości . Do wyboru , do koloru .
    Jak już wspomniałam , nie śmiem błagać o wybaczenie , mam tylko nadzieję , że nie jesteś zła na tyle , by nienawidzić mnie do końca życia .
    Bo ja Cię kocham , Gabciu całym sercem .
    Nie pisałam smsów , bo było mi zwyczajnie głupio ;x Gg gdzieś wypierdoliło ... Dokładniej mówiąc , Bożo się zepsuł i poszedł do naprawy . Kiedy wrócił , okazało się , że bez systemu , czyli wszystko co tam miałam wyjebało w kosmosy i galaktyki wszechświata , wraz z gg , z którego i tak nie korzystałam (się zdarzało) .
    No , to chyba koniec moich słabych wymówek . Jestem tępą suką , która zaniedbuje internetowych przyjaciół , jestem okropna q-q
    ...
    Dobra , koniec tych smutów , przyszłam oświadczyć Ci , że powoli nadrabiam zaległości na blogasku .
    Nie doszłam jeszcze do ostatnio dodanej notki (czyli do tej) , ale jestem niemalże tuż-tuż .
    Nawet nie wiesz jak bardzo brakowało mi tych kochanych debili z pseudo gildii . Nie było notki , w której bym nie śmiechała . Wypierdolili mnie z salonu , bo mój bynajmniej nieelegancki śmiech doprowadzał rodzinę do szału *kurwa mam deżawi* ... W moim serduszku momentalnie zrobiło się ciepło , a humor i samopoczucie błyskawicznie się poprawił/o . Miałam zjebany humor praktycznie od poniedziałku . Byłam w każdym zakątku internetów , ale dopiero tutaj odnalazłam spokój (na tyle , na ile XD) , miłość i wcześnie wspomniane ciepło .
    Kocham czytać Twoje notki , nawet nie wiesz jag bardzo ♥
    Ta charakterystyczna randomowość wydobywająca się z każdego dodanego wpisu ... Zajebistość i epickość normalnie c:

    Zapytam , bo doszły mnie słuchy , że kończysz z tym blogaskiem . Nie wiem jak jest na tę chwilę , bo jak już mówiłam , nie jestem na bieżąco (JESZCZE) , wiec powiedz mi , to naprawdę już koniec ...? Wiem , nie mam prawa się o to pytać , długo mnie nie było , możesz mnie stąd wypierdolić (mam jednak małą nadzieję , że wspaniałomyślnie pozwolisz mi zostać ;-; przynależność do tego bloga sprawia mi dużo radości , mimo , że nie komentowałam od jakiegoś czasu) , ale powiedz chociaż czy to prawda . MUSZĘ WIEDZIEĆ !

    Mały spamik miłości : ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku... Tyle na Ciebie czekałam, już myślałam, że Cię UFO porwało, czy inny chuj xD
      I co Ty, nie wyrzucę Cię stąd, a nawet przywitam cię tulaskiem! *hug*
      I teeeż Cię kocham <3
      A ja nawet nie mam teraz Twojego numeru, ostatnio mi się chuje pousuwały ;c
      Biedny Bożydar D:"
      Huehue, cieszę się, że Ci się podoba i że nadrabiasz iiii w ogóle się cieszę, że jesteś znowu *-*
      Nie no, nie kończę z nim, po prostu możliwe, że go zawieszę na pewien czas, bo matura i inne chuje, uczyć się trzeba ;c Ale spokojnie, na pewno nie kończę z nim na stałe :D
      <33333333333333

      Usuń
  6. Jejku dlaczego ja dopiero teraz znalazłam Twój blog?? O.O? Matko a już traciłam nadzieje, że internet obrócił się przeciwko mnie i utrudnia mi szukanie moich ukochanych pairingów, a tuy proszę, niespodzianka :D
    Narazie muszę wyrazić swój zachwyt, że piszesz Gratsu, teraz lecę czytać całość, a później napiszę porządny komentarz odnośnie całości XD
    Nowa, ale pozostająca na dłużej, wierna czytelniczka :P
    Pozdrawiam, życzę Weny i czasu na pisanie. TNo to teraz mykam poczytać, bo widzę, że sporo tych rozdziałów u Ciebie :D No i koniecznie muszę dodać Cię do linków bo znów będę błądzić po omacku w internetach, a niespecjalnie mi się to uśmiecha XD No to do później jak już pochłonę tekst to się odezwę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam nową czytelniczkę :D
      Nie mam pojęcia, dlaczego dopiero teraz, ale szerzę propagandę na Gratsu od dosyć dawna... i już powstało kilka moich blogów z tą tematyką, a jeden z nich piszę nawet z przyjaciółką xD"
      Gdzieś tam są linki, jak będziesz zainteresowana to wpadaj, zapraszam i mam nadzieję, że nie zrazisz się już na wstępie bijącą z tych opowiadań głupotą xD Także no... Dziękuję bardzo za życzenia, przyda się zarówno wena, jak i czas, mam nadzieję coś nowego sklecić na dniach :3
      Będę czekała, aż się odezwiesz, jeszcze raz miłego czytania moich wypocin :D

      Usuń
    2. No no xD. Trochę już nadrobiłam. Chyba wiem, o jakiej koleżance mówisz, bo na bank widziałam już Wasz wspólny blog. Chyba nawet ona jest tą, która podrzuciła mi do niego link xD. Ale czemu tutaj mnie nie było? Choinka pewnie wśród linków gdzieś mi umknął skubany, no. Ale nie martwię się na zapasa, bo zdążymy ten błąd naprawić xD Mykam czytać dalej ;P Równocześnie zapraszam do mnie, może Ty też masz kawałek nie odkrytego internetu i u mnie Cie jeszcze nie było xD? Pozdrawiam i buziole

      Usuń
  7. Dzień dobry, a raczej dobry wieczór, jeśli bawisz się w Liebster Award, to cię nominowałam ♥ A jeśli nie, to po prostu to zignoruj c: dziękuję za uwagę~ http://fanfiction-opowiadania.blogspot.com/2014/02/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Er-chan - dziękuję bardzo za nominację ;)

    Tayla - tak, na pewno mówimy o tej samej osobie xD Widziałam to przed chwilą u niej na blogu xD
    Pewnie tak, ale to nic straconego, prawda? :D
    Zaraz ogarnę, może też przegapiłam Twój blog, już patrzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak tylko przeczytałam o limie pod okiem Laxusa to pomyślałam, że dobierał się do Natsu :D. Szkoda, że do niczego nie doszło :D.

    Ps. Kiedy kolejny rozdział???

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahah, no to miałaś wyczucie ;D
    Życzyłabyś Natsu, żeby przeżył kolejną traumę?! No wiesz co...xDDDD
    A rozdział... nie wiem ;-; Jak się zbiorę w sobie. Bo.. teraz mam inny pomysł na zupełnie inne opowiadanie ;d

    OdpowiedzUsuń