Witam! :3
Cud, ja dodaję nowy rozdział tak szybko. o.O
Ale wiecie co, zainspirowało mnie to, że w przeciągu ostatnich trzech dni miałam tak dużo wejść na bloga. Dzięki temu wiem, że spora liczba osób czyta moje wypociny :)
Cieszę się z tego jak małe dziecko, mimo tego, że niewielka liczba osób zostawia po sobie ślad ^^
+ można komentować anonimowo, włączyłam tą opcję ;d
Dobra, pogadam sobie na koniec XD
Cud, ja dodaję nowy rozdział tak szybko. o.O
Ale wiecie co, zainspirowało mnie to, że w przeciągu ostatnich trzech dni miałam tak dużo wejść na bloga. Dzięki temu wiem, że spora liczba osób czyta moje wypociny :)
Cieszę się z tego jak małe dziecko, mimo tego, że niewielka liczba osób zostawia po sobie ślad ^^
+ można komentować anonimowo, włączyłam tą opcję ;d
Dobra, pogadam sobie na koniec XD
-
Wróciliśmy! – krzyknąłem, szczerząc zęby w uśmiechu.
Mina natychmiast mi zrzedła. To, co tam zastałem… to istny koszmar.
Połamane stoły. Zielona farba wylana na podłogę. Dziura wielkości ciężarówki w tylnej ścianie. Rozwalony bar.
Ruchający się na trzeszczącej podłodze Freed i Laxus to jednak było za dużo na moje oczy.
- Oślepłem! – wydarłem się i z zamkniętymi oczami, na oślep ruszyłem w stronę drugiego pomieszczenia.
- Nie przesadzaj, Gray. Na pewno nie raz widziałeś kochające się pary – warknął Laxus, nie przerywając stosunku. Freed pod nim jęczał głośno. Jakoś tak zachciało mi się rzygać.
Wreszcie dotarłem do innego pomieszczenia (po drodze rozbijając się o różne przedmioty i ściany) i z ulgą otworzyłem oczy.
Przede mną stanęła wkurzona Erza, trzymająca w dłoni miecz. Stała do mnie tyłem. Ciężko oddychała.
- Erza, co się tu stało? – zapytałem, załamany, na widok kolejnego zdemolowanego pokoju.
Nie przypuszczałem, że Laxus i Freed AŻ TAK zawalą akcję. Gildia była istną ruiną, jedynie od frontu wyglądała ładnie. Super.
To wszystko na marne! Na marne szedłem pracować dla rodziny! W większości było to w interesie Scarlet i Jellala. Właśnie, Jellala.
- Gdzie jest Jellal? – zadałem kolejne pytanie, kiedy nie odpowiadała.
- Uciekł, dobra?! – krzyknęła, gwałtownie odwracając się w moją stronę. W oczach miała łzy, była wściekła.
- Jak to, uciekł? – Niczego nie rozumiałem.
- Powiedział, że nie wytrzyma moich humorków. I po prostu poszedł. Jestem pewna, że już nie wróci. Zostanę samotną matką! – zawyła i w złości rozwaliła kolejny stół.
Przynajmniej już wiedziałem, co było przyczyną rozpierdolenia wszystkiego w drobny mak.
- Erza, spokojnie. On wróci. Kocha cię i nie chciałby stracić najwspanialszej kobiety pod słońcem – usłyszałem delikatny głos Natsu, dobiegający zza moich pleców. – Widzisz, ja i Gray nie raz mieliśmy gorsze chwile, ale zawsze podświadomie poszukiwaliśmy swojej obecności. Bolały nas kłótnie. Po prostu chcieliśmy być przy sobie – mówił. W trakcie swojego wywodu złapał mnie za rękę i uśmiechnął się delikatnie. – To jest miłość, Erza. Dobrze wiesz, że Jellal cię kocha. Wróci.
Wstyd się przyznać, ale wzruszyły mnie słowa Różowego i już po chwili beczałem jak jakaś totalna ciota, a razem ze mną Erza. Przynajmniej już niczego nie rozwalała. Dragneel, widząc, jaki wpływ miało na nas jego przemówienie, strzelił face palma i polazł szukać pozostałych.
***
Po jakiejś godzinie zebraliśmy się sporą ekipą i zastanawialiśmy się, co powinniśmy zrobić, aby przywrócić budynkowi dawną świetność. Dodatkowo na ślub miały się zjechać wszystkie zaprzyjaźnione gildie (jedynie Ichiya nie został zaproszony, nad czym bardzo ubolewał). Trzeba było w ekstremalnym tempie powiększyć budynek. Na szczęście kasy było dużo, dzięki misji wykonanej przeze mnie i Natsu. Dosłownie pół godziny później każdy członek gildii – nie wliczając Erzy – zabrał się do roboty. Nie spaliśmy całą noc, ale dzięki temu odwaliliśmy większość roboty.
Coraz mniej czasu zostało do uroczystości, a Jellala jak nie było, tak nie ma. Natsu cały czas powtarzał Erzie, że ten czub wróci, ale ja sam nie byłem tego taki pewien. Ciężko jest wytrzymać z Tytanią w normalnych warunkach, a co dopiero wtedy, gdy jest w ciąży. Toż to koszmar! Mimo wszystko nie pochwalałem zachowania przyjaciela. Gdyby Natsu był w ciąży, a ja miałbym brać z nim ślub, na pewno bym nie zwiał. Lol, jakie rozważania. Na szczęście nie mógł mieć dzieci i ta mania na dzieciaka też osłabła. Mogłem odetchnąć z ulgą.
***
Po odespaniu nieprzespanej nocy ruszyłem dupę, aby pomóc pozostałym przy malowaniu. Mistrz czekał na meble, które zamówili Laxus i Freed, kiedy już skończyli się gwałcić. Swoją drogą, to była dla mnie trauma. Mam nadzieję, że nie będą tego powtarzać w tak publicznym miejscu! Ugh…
Miłym zaskoczeniem było dla mnie to, że w zasadzie członkowie gildii skończyli wszystko beze mnie. Mogłem być spokojny.
W pewnym momencie zauważyłem Natsu, siedzącego w kuchni na podłodze (jako że nie było jeszcze krzeseł). Podszedłem do niego i uśmiechnąłem się szeroko.
- Co tam, Płomyczku? – zapytałem, siadając obok chłopaka.
- Nic – odparł cicho. Wyglądał na załamanego.
Zmarszczyłem brwi, zaskoczony.
- Co się stało?
- Ja po prostu chcę mieć dziecko – poskarżył się, spuszczając wzrok.
No nie, a ja myślałem, że mu przeszło…!
- Skarbie, nie możemy mieć dzieci – powiedziałem łagodnie, starając się nie okazywać zniecierpliwienia.
- Wiem. Adoptujemy jakieś…? – zapytał tak cicho, że nie byłem pewien, czy dobrze usłyszałem.
- Wiesz… - zacząłem, przeciągając słowo. – Nie jestem jeszcze gotowy na dziecko. Musisz dać mi czas, dobrze…?
Dragneel popatrzył na mnie zranionym wzrokiem, po czym wstał i wyszedł z kuchni. Zdążyłem jeszcze zauważyć, że zaszedł do pokoju Erzy. Zapewne będą razem emosić. Super.
***
Z braku lepszego zajęcia, poszedłem szukać Jellala. Daleko pewnie nie poszedł, bo nadal się musi debil ukrywać, jakby nie było. Pierwszym miejscem, jakie przyszło mi do głowy, był wykopany przez niego dół, w którym kiedyś siedziałem jak skończony kretyn, którym w zasadzie jestem.
Jako że gubiłem się w tamtych okolicach już nie raz, mniej więcej wiedziałem, jak tam trafić. Miałem rację – Jell tkwił w tej dziurze i śpiewał: - Jestem taką wielką ciotą, nanananana. Nikt mnie nie lubi, Erza już mnie nie kocha, nanananna. Gray to pojeb, bo myśli, że go nie widzę, nananana.
- Ej, poczułem się urażony – mruknąłem, skacząc do środka. Oczywiście zaliczyłem efektowną glebę prosto na ryj. Chwilę trwało, zanim wyplułem cały piach, który wpadł mi do ust. Fu. Do tego to nieprzyjemne zgrzytanie w zębach.
- Jakoś mnie to nie rusza. – Zaśmiał się, przyglądając mi się z niemałym rozbawieniem.
Jak miło, przynajmniej dostarczam innym rozrywki. Raz dla odmiany to nie ze mnie mogliby się śmiać! Grr. Dobra, Gray, opanuj emocje.
- Dlaczego zwiałeś od Erzy? Wiesz jak dziewczyna rozpacza? Mój Natsu cały czas do niej lata i beczą razem. – Usiadłem obok niebieskowłosego i oparłem się o piaszczystą ścianę.
Minęła chwila, zanim odpowiedział.
- Wiesz, nie chciałem stamtąd wiać, ale naprawdę ciężko jest wytrzymać humory Erzy. Ja rozumiem, ciąża i w ogóle, ale bez przesady trochę. Liczę na to, że zrozumie, jak bardzo działało mi to na nerwy i kiedy wrócę przed ślubem, z nowymi obrączkami, opanuje się trochę. – Uśmiechnął się nieco wymuszenie.
Widziałem, że jemu też było ciężko.
- Rozumiem, ale jak to: nowe obrączki? – Zdziwiłem się trochę.
- Ach, no bo tamte zniszczyła w napadzie szału. – Nadął policzki, niezadowolony. – Głównie dlatego sobie poszedłem.
Westchnąłem ciężko.
- Wiesz co, posiedzę sobie z tobą. Natsu chce adoptować dziecko, a jak poprosiłem go o czas, to się wkurzył i poszedł do Erzy emosić. Pewnie teraz oboje na nas klną. Jakoś nie chce mi się teraz wracać i narażać się na podwójny gniew. – Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu, a Jell tylko się zaśmiał.
A potem zamilkliśmy i każdy z nas zajął się rozmyślaniem nad swoimi własnymi sprawami.
Mina natychmiast mi zrzedła. To, co tam zastałem… to istny koszmar.
Połamane stoły. Zielona farba wylana na podłogę. Dziura wielkości ciężarówki w tylnej ścianie. Rozwalony bar.
Ruchający się na trzeszczącej podłodze Freed i Laxus to jednak było za dużo na moje oczy.
- Oślepłem! – wydarłem się i z zamkniętymi oczami, na oślep ruszyłem w stronę drugiego pomieszczenia.
- Nie przesadzaj, Gray. Na pewno nie raz widziałeś kochające się pary – warknął Laxus, nie przerywając stosunku. Freed pod nim jęczał głośno. Jakoś tak zachciało mi się rzygać.
Wreszcie dotarłem do innego pomieszczenia (po drodze rozbijając się o różne przedmioty i ściany) i z ulgą otworzyłem oczy.
Przede mną stanęła wkurzona Erza, trzymająca w dłoni miecz. Stała do mnie tyłem. Ciężko oddychała.
- Erza, co się tu stało? – zapytałem, załamany, na widok kolejnego zdemolowanego pokoju.
Nie przypuszczałem, że Laxus i Freed AŻ TAK zawalą akcję. Gildia była istną ruiną, jedynie od frontu wyglądała ładnie. Super.
To wszystko na marne! Na marne szedłem pracować dla rodziny! W większości było to w interesie Scarlet i Jellala. Właśnie, Jellala.
- Gdzie jest Jellal? – zadałem kolejne pytanie, kiedy nie odpowiadała.
- Uciekł, dobra?! – krzyknęła, gwałtownie odwracając się w moją stronę. W oczach miała łzy, była wściekła.
- Jak to, uciekł? – Niczego nie rozumiałem.
- Powiedział, że nie wytrzyma moich humorków. I po prostu poszedł. Jestem pewna, że już nie wróci. Zostanę samotną matką! – zawyła i w złości rozwaliła kolejny stół.
Przynajmniej już wiedziałem, co było przyczyną rozpierdolenia wszystkiego w drobny mak.
- Erza, spokojnie. On wróci. Kocha cię i nie chciałby stracić najwspanialszej kobiety pod słońcem – usłyszałem delikatny głos Natsu, dobiegający zza moich pleców. – Widzisz, ja i Gray nie raz mieliśmy gorsze chwile, ale zawsze podświadomie poszukiwaliśmy swojej obecności. Bolały nas kłótnie. Po prostu chcieliśmy być przy sobie – mówił. W trakcie swojego wywodu złapał mnie za rękę i uśmiechnął się delikatnie. – To jest miłość, Erza. Dobrze wiesz, że Jellal cię kocha. Wróci.
Wstyd się przyznać, ale wzruszyły mnie słowa Różowego i już po chwili beczałem jak jakaś totalna ciota, a razem ze mną Erza. Przynajmniej już niczego nie rozwalała. Dragneel, widząc, jaki wpływ miało na nas jego przemówienie, strzelił face palma i polazł szukać pozostałych.
***
Po jakiejś godzinie zebraliśmy się sporą ekipą i zastanawialiśmy się, co powinniśmy zrobić, aby przywrócić budynkowi dawną świetność. Dodatkowo na ślub miały się zjechać wszystkie zaprzyjaźnione gildie (jedynie Ichiya nie został zaproszony, nad czym bardzo ubolewał). Trzeba było w ekstremalnym tempie powiększyć budynek. Na szczęście kasy było dużo, dzięki misji wykonanej przeze mnie i Natsu. Dosłownie pół godziny później każdy członek gildii – nie wliczając Erzy – zabrał się do roboty. Nie spaliśmy całą noc, ale dzięki temu odwaliliśmy większość roboty.
Coraz mniej czasu zostało do uroczystości, a Jellala jak nie było, tak nie ma. Natsu cały czas powtarzał Erzie, że ten czub wróci, ale ja sam nie byłem tego taki pewien. Ciężko jest wytrzymać z Tytanią w normalnych warunkach, a co dopiero wtedy, gdy jest w ciąży. Toż to koszmar! Mimo wszystko nie pochwalałem zachowania przyjaciela. Gdyby Natsu był w ciąży, a ja miałbym brać z nim ślub, na pewno bym nie zwiał. Lol, jakie rozważania. Na szczęście nie mógł mieć dzieci i ta mania na dzieciaka też osłabła. Mogłem odetchnąć z ulgą.
***
Po odespaniu nieprzespanej nocy ruszyłem dupę, aby pomóc pozostałym przy malowaniu. Mistrz czekał na meble, które zamówili Laxus i Freed, kiedy już skończyli się gwałcić. Swoją drogą, to była dla mnie trauma. Mam nadzieję, że nie będą tego powtarzać w tak publicznym miejscu! Ugh…
Miłym zaskoczeniem było dla mnie to, że w zasadzie członkowie gildii skończyli wszystko beze mnie. Mogłem być spokojny.
W pewnym momencie zauważyłem Natsu, siedzącego w kuchni na podłodze (jako że nie było jeszcze krzeseł). Podszedłem do niego i uśmiechnąłem się szeroko.
- Co tam, Płomyczku? – zapytałem, siadając obok chłopaka.
- Nic – odparł cicho. Wyglądał na załamanego.
Zmarszczyłem brwi, zaskoczony.
- Co się stało?
- Ja po prostu chcę mieć dziecko – poskarżył się, spuszczając wzrok.
No nie, a ja myślałem, że mu przeszło…!
- Skarbie, nie możemy mieć dzieci – powiedziałem łagodnie, starając się nie okazywać zniecierpliwienia.
- Wiem. Adoptujemy jakieś…? – zapytał tak cicho, że nie byłem pewien, czy dobrze usłyszałem.
- Wiesz… - zacząłem, przeciągając słowo. – Nie jestem jeszcze gotowy na dziecko. Musisz dać mi czas, dobrze…?
Dragneel popatrzył na mnie zranionym wzrokiem, po czym wstał i wyszedł z kuchni. Zdążyłem jeszcze zauważyć, że zaszedł do pokoju Erzy. Zapewne będą razem emosić. Super.
***
Z braku lepszego zajęcia, poszedłem szukać Jellala. Daleko pewnie nie poszedł, bo nadal się musi debil ukrywać, jakby nie było. Pierwszym miejscem, jakie przyszło mi do głowy, był wykopany przez niego dół, w którym kiedyś siedziałem jak skończony kretyn, którym w zasadzie jestem.
Jako że gubiłem się w tamtych okolicach już nie raz, mniej więcej wiedziałem, jak tam trafić. Miałem rację – Jell tkwił w tej dziurze i śpiewał: - Jestem taką wielką ciotą, nanananana. Nikt mnie nie lubi, Erza już mnie nie kocha, nanananna. Gray to pojeb, bo myśli, że go nie widzę, nananana.
- Ej, poczułem się urażony – mruknąłem, skacząc do środka. Oczywiście zaliczyłem efektowną glebę prosto na ryj. Chwilę trwało, zanim wyplułem cały piach, który wpadł mi do ust. Fu. Do tego to nieprzyjemne zgrzytanie w zębach.
- Jakoś mnie to nie rusza. – Zaśmiał się, przyglądając mi się z niemałym rozbawieniem.
Jak miło, przynajmniej dostarczam innym rozrywki. Raz dla odmiany to nie ze mnie mogliby się śmiać! Grr. Dobra, Gray, opanuj emocje.
- Dlaczego zwiałeś od Erzy? Wiesz jak dziewczyna rozpacza? Mój Natsu cały czas do niej lata i beczą razem. – Usiadłem obok niebieskowłosego i oparłem się o piaszczystą ścianę.
Minęła chwila, zanim odpowiedział.
- Wiesz, nie chciałem stamtąd wiać, ale naprawdę ciężko jest wytrzymać humory Erzy. Ja rozumiem, ciąża i w ogóle, ale bez przesady trochę. Liczę na to, że zrozumie, jak bardzo działało mi to na nerwy i kiedy wrócę przed ślubem, z nowymi obrączkami, opanuje się trochę. – Uśmiechnął się nieco wymuszenie.
Widziałem, że jemu też było ciężko.
- Rozumiem, ale jak to: nowe obrączki? – Zdziwiłem się trochę.
- Ach, no bo tamte zniszczyła w napadzie szału. – Nadął policzki, niezadowolony. – Głównie dlatego sobie poszedłem.
Westchnąłem ciężko.
- Wiesz co, posiedzę sobie z tobą. Natsu chce adoptować dziecko, a jak poprosiłem go o czas, to się wkurzył i poszedł do Erzy emosić. Pewnie teraz oboje na nas klną. Jakoś nie chce mi się teraz wracać i narażać się na podwójny gniew. – Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu, a Jell tylko się zaśmiał.
A potem zamilkliśmy i każdy z nas zajął się rozmyślaniem nad swoimi własnymi sprawami.
Dobra, rozdział nie jest szczególnie długi, wiem :D
Ale ja nie o tym chciałam powiedzieć.
Zastanawiam się, czy bylibyście zainteresowani czytaniem dalszego ciągu tej historii: http://school-day-ft.blogspot.com <-- zrobiłabym takie "after story", już w sumie mam jako-taki pomysł ^^"
Druga rzecz: zaczęłam jakiś czas temu pisać jedno trochę złożone opowiadanie. Zastanawiam się, czy nie założyć kolejnego bloga właśnie z nim, oczywiście jak pojawi się więcej rozdziałów. Bylibyście zainteresowani? Głównymi bohaterami są tam Sting i Natsu. ^^"
Kolejna sprawa: http://melodie-jutra.blogspot.com <-- już dziś pojawi się tam kolejny zamówiony one shot, być może w godzinach wieczornych.
Czwarta rzecz: chciałam zareklamować bloga mojego i Kise, chociaż chyba już kiedyś to robiłam. Pojawił się wczoraj ósmy rozdział. http://ex-hoc-momento-pandet-aeternitas.blogspot.com
Piąta rzecz: jeśli macie jakieś pytania lub zamówienia, proszę pisać: http://ask.fm.Misuzu187 lub gg: 924900Można też pisać po prostu w komentarzach, odpowiadam na każdy ;p
Ale się rozpisałam XDD
~Kusakabe.
Ale ja nie o tym chciałam powiedzieć.
Zastanawiam się, czy bylibyście zainteresowani czytaniem dalszego ciągu tej historii: http://school-day-ft.blogspot.com <-- zrobiłabym takie "after story", już w sumie mam jako-taki pomysł ^^"
Druga rzecz: zaczęłam jakiś czas temu pisać jedno trochę złożone opowiadanie. Zastanawiam się, czy nie założyć kolejnego bloga właśnie z nim, oczywiście jak pojawi się więcej rozdziałów. Bylibyście zainteresowani? Głównymi bohaterami są tam Sting i Natsu. ^^"
Kolejna sprawa: http://melodie-jutra.blogspot.com <-- już dziś pojawi się tam kolejny zamówiony one shot, być może w godzinach wieczornych.
Czwarta rzecz: chciałam zareklamować bloga mojego i Kise, chociaż chyba już kiedyś to robiłam. Pojawił się wczoraj ósmy rozdział. http://ex-hoc-momento-pandet-aeternitas.blogspot.com
Piąta rzecz: jeśli macie jakieś pytania lub zamówienia, proszę pisać: http://ask.fm.Misuzu187 lub gg: 924900Można też pisać po prostu w komentarzach, odpowiadam na każdy ;p
Ale się rozpisałam XDD
~Kusakabe.
Pierwszy raz jestem pierwsza. To prawda ostatni będą pierwszymi c':'
OdpowiedzUsuńErza zrobiła małe przemeblowanie. xD
Wstyd się przyznać, ale wzruszyły mnie słowa Różowego i już po chwili beczałem jak jakaś totalna ciota, a razem ze mną Erza' To takie słodkie. Och Q.Q Lubie takie momenty c:
Natsu dalej chce mieć dziecko. xD
A Jell wymyślił fajną piosnkę. Znowu mi odbija :I
Oczywiście, że chce abyś dalej prowadziła tam tego bloga *-*
Załóż. Poczytam c':
Jestem dobra. Usunęłam swój kom przez przypadek. xD Lol ;x
Hahah, Okay... Freed i laxus... mnie rozwalili XDDD Tak publicznie?! O.o Boże xd Współczuje Grayowi traumy, choć ja tam bym jej nie miała lol XD
OdpowiedzUsuńI Jellal zwiał? Myślałam, że zawału dostane, a on.. on siedział w dziurze!
I ładnie Nacuś przemówił, wzruszyłam się. I Gray... jaka beksa XDD
Znów dziecko?! O haha, ciekawa jestem jak on z tego wybrnie xd
Gray i Jell zawiązują nić porozumienia, bo ich 'kobiety' na nich klną, ciekawe xd
Ogółem, fajnie, śmiechowo było ;D
I tyle ogłoszeń! Ło matko!
1. tak -mówiłam ci już! Kontynuuj!
2. tak, kurde <3 !!
3. O, a o kim będzie?
4. wiem, nawet skomentowałam xd
Ok, to chyba wszystko xd
Mycha - brawo! :D
OdpowiedzUsuńTak, bardzo małe...XD
To takie... wzruszające było! Też bym płakała, jak Gray! Q.Q
Noo, nie odpuści chłopak :D
No boską po prostu, powinien dostać za nią nagrodę ;d
Ooo, jedna chętna, jest moc! <3
Okay, się zobaczy : D
Właśnie widziałam, że jakiś był Twój usunięty XD
Iris - też bym nie miała traumy, ale Gray takie rzeczy odbiera inaczej :DDD
Jellal też ma swoje fetysze! xd
Gray jest słodką beksą, nee? <3
A tego nie wiem, to się okaże ;>
I razem będą ich unikać, toż to poważna sprawa jest! XD
Dziękować :3
1. Jeszcze zobaczę, ile będzie chętnych, jak na razie mam dwie osoby :D
2. No dobrze, zobaczę :D
3. Hichigo x Ichigo, ciąg dalszy ;d
4. Wiem, widziałam :D
No, chyba :D
No ja rozumiem, ze Jell ma fetysze, no ale że do dziur? ;o Hmmm, o kurwa w sumie to ma sens O.O O ile wiesz o jakie dziury mi teraz chodzi XDDD
UsuńOh, jeeest ;3 Mój mały Grayuś *pata po główce* Jak ja go ostatnio męczę w moim opowiadaniach... ;o
I tak im nie umkną ;d W sumie... jak Natsu tak bardzo chce tego dziecka to może niech wykupi to Erzy? To tamci będą mieli spokój a Nacek się pobawi XDD choć nie... o minie mu ta mania może gdy zobaczy jak Jell i Erza się męczą po porodzie ;o Albo Nacek zostanie dobrym wujkiem i takie tam ;d albo ciocia... jak kto woli xd
Haha, to coś znaczy...XD
UsuńWiem o jakie, skojarzenia są zawsze XDDD
Noo, zauważyłam, że go męczysz ;< Dlatego u mnie musi zażywać więcej radości xD
Haha, Erza bachora za nic nie odda, to ona go będzie w bólach rodzić, a nie Natsu! XD Co zresztą będzie wszystkim wypominać xd
Może, może ;>
haha, będzie dobrym wujaszkiem, to pewne <3
BOŻE, JAK TO ICHIYA NIE ZAPROSZONY?! JA TEŻ JESTEM URAŻONA, MIAŁAM BYĆ JEGO OSOBĄ TOWARZYSZĄCĄ. CHLIPU CHLIPU. Men.
OdpowiedzUsuńOk, koniec z krzyczeniem dużymi literami XD
Niech Ichiya będzie księdzem na ślubie. Zacny perfum to by był, nie uważasz? XDD
Pieprzący się Freed i Laxus, taak <3 tego potrzebowałam. Więcej z wątkami ich miłości *_*
Co do ogłoszeń, rzeczywiście długie ci wyszły xD
Tak, zakładaj tego bloga, Bozia ci to w dzieciach wynagrodzi. Ja za to chyba założę ten Pamiętnik Detektywa, ale nie wiem kto byłby chętny do czytania xD
Dobra, miłość do tego rozdziału i pisz więcej<3333
Oooo, przepraszam ;___; Następnym razem wezmę to pod wzgląd i Ichiya zostanie zaproszony XD
UsuńO kurde, to jest dobra kmina! :D W końcu Freed załatwiał księdza, także no, zawsze musi być coś nie tak, kiedy on wkracza do akcji :DD
Ok, postaram się więcej o nich pisać xD Może dodać specjalnie dla Ciebie bonusa z ich seksikiem? ;d
No mówiłam Co xDDD
Nie chcę, żeby wynagradzała mi w dzieciach o.o Ale w wenie by mogła :D
Jaaaa jestem chętna! <3 Czy to Ci nie wystarcza? *^*
Postaram się <3333
Mam taką nadzieję. Już garnitur kupiłam na tą okazję, a on taką wypasioną różową kieckę w kucyki Pony ;_;
UsuńNo właśnie, więc czemu by nie? Ale usuń mój komentarz u góry, żeby przypadkiem nie był spoilerem dla kogoś xDDD
Tak~! Dawaj tego bonusa. Seksy wszędziee~ *^*
Więc ci wynagrodzi w dzieciach, które tak naprawdę będą zrodzone z ogórków wenowych... XD
Wystarcza, muszę nad tym pomyśleć xDD
Szkoda, że to się będzie musiało tak zmarnować! ;_;
UsuńOj tam, nie będę usuwać, bo nie jestem pewna, czy tak zrobię ;d Miałam nieco inną kminę ;d
Okay, to napiszę go na tygodniu, jak będę mieć czas, bo dziś to raczej nie dam rady xD
Hahahha, dobra XDDD
Okay, pomyśl! *^*
Jaram się c':
OdpowiedzUsuńMogłam jej pomóc, w domu mi dobrze idzie :I
Podstawiając jakby to Sebastian powiedział to tak c': Tego nie było.xD
I dobrze. Na pewno będzie mądre po tatusiu.xD Dzisiaj była taka para w kościele, a obok nich kobieta z dzieckiem, a że nie słuchałam kazania, bo zawsze rozmyślam w tym czasie (x.x) to patrzyłam jak ten chłopak obserwował to dziecko. Na pewno chciał własne c':
Dokładnie :D
Zwykle czytam tylko Twoje blogi i kuzynki.xD
Genialnie to zrobiłam. Wybacz za opóźnienia. Przyszło bardzo dużo osób. xD
A po co XDD Lepiej się opierdalać XD
OdpowiedzUsuńHahahha :D
No na bank ;d Pewnie tak, tak samo jak mój brat cioteczny, ale każdy podejrzewa go o gejostwo, bo nigdy nie miał i nie chciał mieć dziewczyny o.O
Ooo, miło mi to słyszeć :D
Rozumiem przecież, spoko xD
TAK W OGÓLE TO ZAŁOŻYŁAM TEGO BLOGA, ZARAZ DODAM PIERWSZY POST, ŁAPCIE: http://stingxnatsu-dark-story.blogspot.com/
Nie, bo muszę coś robić, żeby chudnąć. xD
OdpowiedzUsuńMój kuzyn też, ale ostatnio miał dziewczynę i go rzuciła to ja tak: Zostań gejem :I Aż dał to na fb. xD I napisał, ze zwątpił. xDD Co za wyróżnienie C8
Kuzynka, więc będę zamulać, bo musimy porozmawiać. :D 8 osób jest już. Ojej. ;-;
Przesadzasz xD
UsuńHahahahahaha, dobry jest ;d
Nie no, nie zamulaj *-*
Dużo o.O"
Natsu ma humorki~
OdpowiedzUsuńCoś tak myślę, że on ma okres. A bo co. Bo może, nie? Chociaż żal mi Jellala ;-;
Erza + ciąża = ROZPIERDOOOL! xD
Nop i buzujące hormony. Taka kobieta w środku nocy będzie chciała lody i co zrobisz? Zapierdalasz do sklepu po lody...
1. TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK! *^*
2. Dajesz! Więcej Yaoiców! *^* *pociera ręcę śmiejąc się*
4. Lecę skomentować! ^^
Ślę wenę i tulasa, oraz tabletki na hormony dla Erzy i Natsu xD
*Tulimyyyyyyyyy*
Tak, to na pewno to XDD
UsuńMi też ;_;
Dokładnie :D
To musi być straszne ;<
1. Okaaay :D to niedługo dodam nowy rozdział ;d
2. Już założony, zresztą widziałaś xD
4. Ok, zaraz wejdę odpowiedzieć Ci na komentarz xD
Tabletki się jak najbardziej przydadzą! :D Wena i tulas też <3
*Tulimy*
Przepraszam za nie skomentowanie poprzedniego tak jakoś wyszło :(
OdpowiedzUsuńTo się nie powtórzy, przynajmiej nie powinno.
Co do rozdziału:
Laxus... On jest zajebisty. Uwielbiam go. Wątki z nim i Freedem powinny być częściej są fajne ;)
Nikt nie docenia poświęcenia Graya to przykre ;< xd
Łał jestem pod wrażeniem, Jellal się postawił. Gratulacje.
Natsu ma jakieś dziwne przebłyski raz dobrze mówi, a potem znów faza. Daj mu to dziecko jest smokiem niech zniesie jajo czy coś xD (mam wrażenie, że gdzieś widziałam tą propozycje ale zaryzykuję i podam ._.)
Wiedziałam od początku, że Jellal jest w dziurze. Jego piosenka była epicka, freestyler normalnie xD
Dwie obrażone kobiety i dwóch facetów przeczekujących fochy, wszystko spoko tylko jedna kobieta jest facetem, Natsu chyba bierze swoją pozycję zbyt serio xD
Co do informacji:
Tak, chcę kontynuację c;
Już wystalkowałam nowego bloga i jestem na tak. I kocham Cię za Sting x Natsu <3
Czytałam, skomentowałam.
Przeczytam jutro i skomentuję ^^
Weny C;
Nie przejmuj się, ważne, że komentujesz większość, co mnie bardzo cieszy! :3
UsuńHaha, okay, postaram się dać więcej wątków z nimi przez następne, prawdopodobnie ostatnie rozdziały xd
Gray powinien się w tej chwili zamknąć w sobie D:
No właśnie! Cud normalnie ;d
Haha XD Się zobaczy, jak to będzie XD (nie wiem, możliwe, że ktoś taką podawał, nie mam pewności o.O)
Aż takie to było do przewidzenia? XDD Noo, normalnie powinien płytę nagrać <3
Hahaha, na to wygląda :D I jeszcze ten "instynkt macierzyński", bo chce bachorka XD ciekawe, jak szybko by mu się znudziło opiekowanie gówniarzem XDDDDDD
Okay :3
Huehue, miło słyszeć <3
Widziałam, odpowiedziałam :D
Okay, spoko xD
Dziękuję <3
Nie przesadzam. Chyba, że kwiatki!. xD
OdpowiedzUsuńKocham te nasze rozmowy :D Postanowiłyśmy tyle zmienić, trzeba ten plan teraz włączyć w życie. Uhuhu *-*
A zajebać Ci? :DDD
UsuńJa tam nic nie zmieniam, nasila mi się depresja jesienna ;< W dodatku wiesz co, po osiemnastym od razu mógłby być dwudziesty. Nie przeżyję jutra Q.Q
Och!!! Kawaii!!! Z jaką oni czułością do siebie mówili .
OdpowiedzUsuń