środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 19. Zjebałem - czyli: mam talent do tracenia tego, na czym mi zależy.


Siema! Jestem chora, ale wykrzesałam z siebie co nieco energii i powstało TO. W zamierzeniu akcja miała potoczyć się nieco inaczej... ale trzeba trochę pokomplikować, co by nudno nie było.
Także no... miłego czytania!


Kiedy wstałem Natsu nie było w pokoju. Usłyszałem jakieś hałasy na zewnątrz, dlatego podniosłem dupę z podłogi i ruszyłem sprawdzić, co się tam wyprawia.
Moim oczom ukazał się dość nienormalny widok, ale w zasadzie teraz już niewiele rzeczy mogło mnie zadziwić. Freed szedł z kontenerem na śmieci, śpiewając „pędzi, pędzi śmieciareczka”, a wokół jego głowy latał jak pojebany Happy, śmiejąc się niczym down. Cóż, chyba go cofnęło w rozwoju, jak dostał cegłą w łeb od Natsu. Zaraz za nimi lazł Laxus, popychając przed sobą taczkę z pustymi butelkami po wódce. Też śpiewał „Śmieciareczkę” z zaciszem na ryju. Nie dość, że od ich fałszu rozbolały mnie uszy, to jeszcze dostałem czymś przez łeb. Odwróciłem się z wielkim oburzeniem i popatrzyłem karcąco na mojego oprawcę, którym była Erza. O shit, a więc to dzisiaj umrę.
- Gray, idioto, słyszałam że wczoraj piłeś – odezwała się, mierząc mnie wzrokiem.
- Tak, to prawda. Przyznaję się bez bicia, piłem. Ale no, tego… to się nie powtórzy – zapewniłem szybko.
- Wierzę ci, ale nie wygląda mi na to, żeby Natsu miał ci wybaczyć. Właśnie spalił szafkę z twoimi rzeczami. Jest za domem.
Popatrzyłem na nią z przerażeniem. Oh god, tam był mój pamiętnik!

Ej, cofam to. Ja wcale nie mam pamiętnika, żeby nie było…
- ŻE CO?! – wydarłem się i pognałem czym prędzej we wskazane przez Scarlet miejsce.
Mówiła poważnie – moja szafka płonęła, a koło niej stał Dragneel, przyglądając się płomieniom. Szybko zamroziłem mebel, nie dopuszczając do tego, żeby do końca się spalił.
- Co ty, kurwa, odwalasz?! – warknąłem, podchodząc bliżej niego.
- A nie widać? – Spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem.
- Dobra, może przegiąłem wczoraj. Obiecałem ci przecież, że nawet nie spojrzę na alkohol, a się najebałem… troszeczkę. Ale uwierz mi, to się nie powtórzy.
Skrzyżowałem ręce na piersi, próbując utrzymać z nim kontakt wzrokowy, co było dość trudne, bo on za wszelką cenę unikał patrzenia na mnie.
- Jakoś ci nie wierzę. Dla mnie obietnica to obietnica, a ty ją złamałeś – odparł.
Uraza w jego głosie mnie dobiła. I jednocześnie wkurzyła.
- A ty niby wszystkich dotrzymujesz? A co z tą, w której obiecałeś mnie nie zostawiać i pomóc mi nie ześwirować? Już zapomniałeś? – Zmrużyłem oczy.
Prychnął cicho, ledwo hamując się przed wybuchnięciem śmiechem.
- Złożyłem tą obietnicę pod warunkiem, że będziesz przestrzegał swojej. A skoro ją złamałeś, moja została anulowana.
Zacisnąłem pięści. Zacząłem się trząść – nie wiem, czy z wściekłości czy ze strachu przed utratą osoby, na której naprawdę mi zależało.
- Natsu… - wyjąkałem tylko, chcąc odwlec to, ku czemu zmierzała ta rozmowa.
Zapadła cisza. Chłopak głośno wypuścił powietrze z płuc.
- Nie umiem wybaczyć niedotrzymanej obietnicy – odezwał się wreszcie.
- Czy to znaczy… - urwałem.
- Tak, Gray. Na to wygląda.
Rzucił mi ostatnie spojrzenie i odszedł, wkładając ręce do kieszeni spodni. Nie mogłem w to uwierzyć. Nie spodziewałem się, że on się aż tak wkurzy za to, że piłem.
A może…
Nie. Na pewno nie miał kogoś innego.
Pozostało mi tylko wierzyć, że niedługo mu przejdzie i zechce porozmawiać… i znowu ze mną być.
***
Kiedy się trochę opanowałem, zabrałem ze sobą wszystkie swoje rzeczy i zbudowałem sobie igloo w pobliżu bazy. Moje biedne serce rozrywało się na strzępy, kiedy tylko pomyślałem o Natsu i o wydarzeniach poprzedniego wieczoru, dlatego postanowiłem zabunkrować się w moim nowym domu i trochę poemosić. Zwinąłem się więc w kłębek i zagapiłem na ścianę, przeklinając swoją głupotę.
Na zewnątrz słyszałem śmiechy i rozmowy, ale nie rozróżniałem słów. W pewnej chwili charakterystyczny śmiech Dragneela dotarł do moich uszu. Ścisnęło mnie w żołądku. A więc był zadowolony z tego, że wreszcie się mnie pozbył…
Zapiekły mnie oczy. Zamrugałem kilka razy, chcą pozbyć się łez, które za wszelką cenę pragnęły wypłynąć na zewnątrz. Nie. Nie mogę sobie na to pozwolić. Tym razem nie będę mięczakiem.
Odetchnąłem głęboko, przybrałem minę zawodowego pokerzysty i wyszedłem na zewnątrz.
Natsu stał z Laxusem, Freed’em, Gajeel’em i Jellal’em w pobliżu bazy. W obieg szła butelka wódki – zapewne została z wczoraj. Wyminąłem ich, a kiedy wyciągnęli trunek w moją stronę, pokręciłem głową i wszedłem do budynku.
Zgarnąłem z kuchni coś do żarcia i wyszedłem, nie zaszczycając tamtych nawet spojrzeniem. Zanim zdążyłem dotrzeć do mojego igloo, dogoniła mnie Lucy.
- Co ty… pokłóciliście się z Natsu? – zapytała, zerkając na mnie spod przymrużonych powiek.
- Rzucił mnie – odparłem, odwracając wzrok.
- Przez to, że piłeś?
- Taa… - Westchnąłem ciężko i zaprosiłem ją gestem do środka prowizorycznego mieszkanka.
Weszliśmy i zapadła dość niezręczna cisza. Chcąc ją przerwać, powiedziałem:
– Rozważam powrót do Magnolii.
Oczywiście wcześniej nawet nie przyszło mi to na myśl. Jednak w momencie, w którym to powiedziałem poczułem, że tak byłoby lepiej. Nie dla nich, dla mnie. Dla Natsu. Nie zniosę tego, że będzie mnie ciągle ignorował, bawił się świetnie z innymi, podczas gdy ja nie będę w stanie nawet się uśmiechnąć.
- Nie możesz tego zrobić, Gray – szepnęła blondynka. – Naprawdę chcesz zostać sam, opuścić gildię?
Zastanowiłem się przez chwilę.
- Już jestem sam, Lucy. – Przeczesałem włosy palcami, krzywiąc się.
- Zostań jeszcze… kto wie, może Natsu przejdzie? – Pogłaskała mnie po policzku i wstała.
Gdy wyszła, jeszcze przez moment zastanawiałem się nad swoim pomysłem. W głowie zadźwięczały mi słowa Lucy.
Naprawdę chcesz zostać sam, opuścić gildię?
Chciałem…? Już nie byłem niczego pewien.




Wiem, że krótkie i mało śmieszne, ale no cóż, tak wyszło x.x"
 No i no... na tym blogu też za chwilę pojawi się notka:
http://school-day-ft.blogspot.com
Zapraszam! :3 I zachęcam do komentowania.
~Misuzu.

15 komentarzy:

  1. Ooooo ! *skomle jak podniecone dziecko małym szczeniaczkiem* To Gray ma pamiętnik ? *-* Normalnie rzygam tenczom =v=
    Matko , te akcje z Freedem i Laxusem są zajebiste XD
    Huh ? Natsu rzucił Graya ?! Kto mu powiedział , że tak można ? Przecież jest źle doinformowany , trzeba mu szybko o tym powiedzieć o,O
    Natsu i Gray nie są już razem ? Brejk ap ? Zmiażdżyłaś mi serce ! ;_;
    Ale ... Będę trwać w przekonaniu , że się zejdą !
    Kurwa , mieszkam w bloku , a słyszę jak sowa ..... buczy (czy jak o się tam nazywa) o,O Ja pierdole o,O" A nie , sorry - cofam ! To był gołąb xD Chyba mam problem z uszami o,O
    Dzisiaj na PO zdawaliśmy "ratowanie życia" . W sensie , że był sobie taki fantom bez nóg i się z nim całowałam o,O Smakował jak płyn do okien o,O Później okazało się , że facet w ten sposób dezynfekuje zarazki wcześniejszych osób .. o,O"
    W każdym razie , nie zdałam ! xD Kurwa , nie umiem ratować życia o,O Jakim kurwa cudem ?! Jestem w tym zajebista , to on się nie zna ! Q,Q
    Ale no wiesz .. Nie zdałam , bo miałam uklęknąć na lewe kolano , a uklęknęłam na prawe . Co to za reguła ? On myśli , że jak zobaczę nieprzytomnego człowieka , to zamiast ratować mu życie , będę się zastanawiać , na które kolano powinnam uklęknąć ?! Ja pieprze , ale pojebane o,O"
    Trwaj ze mną w tym bólu !

    OdpowiedzUsuń
  2. Seiko, to miała być tajemnica, ale się wygadał ;<
    Mówię, że działam na spontana, więc nie wiem sama, czy się zejdą,tak szczerze. xd (tak, wiem, jestem boska xd)
    Jeśli gołąb, to grucha! : DD
    O jaa, płyn do okien o.o"
    I jeszcze przez takie coś nie zdać? ._. patologia jakaś;o Trwam z Tobą w bólu! Bo to zasada bez sensu i nie wiem, co ma wspólnego z ratowaniem życia D:

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahahahaha, mój ukochany blondasek z zacnym, gejowskim imieniem Laxi jak zwykle wymiata <3
    Niech się nie zajmuje śmietnikiem, tylko bierze gdzieś za rogiem Freeda! Q.Q

    Psiakrew, przejdźmy do konkretu. Poddaj się ładnie mojej łopacie i zdychaj, ty gnoju! D:
    Nie no, dobra, serio.
    Nie wybaczę ci tego, że Natsu zerwał z Grayem. Foch forever XD
    Toż ja się zabić idę. Kupię tanio dłuuugi, gruby sznur?
    Chlip.
    Chlip.
    Chlip kurwa ._.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiseee, no on musi wymiatać xD Haha, zapamiętam na przyszłość ;d
    Co do konkretu: nie zabijaj mnie!!!! Q.Q chcę jeszcze żyć, jestem za młoda na śmierć zadaną łopatą D:"
    Nie kupisz sznuraaa ._. nikt Ci nie sprzeda, postaram się o to xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Pożyjemy , zobaczymy ;>
    No tak , gołąb grucha , ale co robi sowa ? o,O Pohukuje ?
    No właśnie , to bez sensu ! A jak mu to powiedziałam , to się wielce obraził .
    Ja pierdole , gdzie ja żyję ? W oborze ?! Za co ;_;
    Wybacz , muszę się wyżalić po tym niespotykanym incydencie , który miał miejsce w moim domu o,O
    Pozostawiając swój komentarz na twoim drugim blogu , odłożyłam Bożydara , aby z wielkim bananem na ryjcu pozmywać wielką górę brudnych naczyń - masakra >,<
    No więc , wstaję z kanapy , czy jak kto woli z narożnika i niczym sarna , pognałam do kuchni i uwaga ! O mało nie wdepnęłam w kupę ! Kurwa ! Ja myślałam , że to mi tylko na dworze grozi ! Surprise , kurwa mać ! Ale to nie była zwyczajna kupa o,O Jeden z moich kochanych kundli dostał rozwolnienia .. I weź tu to posprzątaj ! ;_; A ja jeszcze jestem bardzo brzydliwa .. Już przy zmywaniu mam problem wziąć do ręki brudny garnek po ziemniakach o,O"
    Po głębszym zastanowieniu postanowiłam nie podawać szczegółów wyglądu ufundowanej mi niespodzianki przez jednego z pchlarzy . To nie na twoją psychikę ! o,O
    WYBACZ ! Ale jak tak jakoś mam - musiałam się komuś wyżalić . Przykro mi , że tym razem padło na Ciebie ;_;

    OdpowiedzUsuń
  6. Po jeszcze głębszym zastanowieniu , myślę , że nie powinnam wyżalać ci się tutaj .. To znaczy , zaśmiecam ci tylko miejsce - wybacz .

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, pohukuje! : D
    Żyjemy w kraju, w którym króluje debilizm ._.
    O masaakra, współczuję, nienawidzę myć garów @.@
    O matko, hahahhahaha o kurwa xDDD współczuję, ale ciesz się, że nie wdepnełaś xD Ja bym zostawiła, niech ktoś inny sprząta xd też tak mam właśnie, brzydzę się patelni po jajecznicy itp ;o
    Lajtowo, nie mam pretensji, możesz "zaśmiecać" jak Ty to ujęłaś ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. hohooh wiem, że cały czas powtarzasz "działam na spontana" ale... coś mi się wydaje, że jeśli Gray wróci do Magnolii to potem będzie jak w tym jego śnie .___. takie tam moje przemyślenia x3

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem Ci, że o tym myślałam, Akane-chan, ale potem stwierdziłam, że tak być nie będzie i mam inny pomysł, ale nadal nie jestem pewna, czy zmierzać do jego realizacji, bo wydaje ni się trochę przesadzony/głupi ;d

    OdpowiedzUsuń
  10. hmm.. nigdy się nie dowiemy jeśli nie napiszesz, z resztą ja i tak się ucieszę cokolwiek byś napisała <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaaaa ! Zapomniałam pojawić się na gg ! ;_;
    A tak chciałam z Tobą pogawędzić >,<"
    Ale to naprawdę było nieumyślnie ... No bo najpierw był Kapitan Jack Sparrow na jedynce , a później zapomniałam o naszej umowie ;_____; Wybacz !
    Nie mogłam napisać do Ciebie sms'a bo nie mam kasy już (co jest bardzo podejrzane ;/) .

    OdpowiedzUsuń
  12. Akane-chan - nie zawiodę Cię, zią! <3 na pewno w najbliższym czasie coś napiszę ;3
    Seiko - tak właśnie myślałam ;< ale nie martw się! Jeszcze to nadrobimy :D ja jestem na gadu praktycznie codziennie wieczorami, więc gdybyś się pojawiła to po prostu daj mi znać ;3

    OdpowiedzUsuń
  13. Ah, kocham cie <3 Twój blog zalicza się do mojej trójki ( a raczej czwórki jeśli liczyć twojego drugiego bloga ;3 ) blogów, w których na nowe notki czekam z utęsknieniem <3

    OdpowiedzUsuń
  14. O jejku, jak miło *-* jednak ktoś mnie docenia, jestem z siebie taka dumna! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale się Płomyczek zawziął!!! Gray, teraz musisz się postarać :D

    OdpowiedzUsuń