czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 48. Tak być nie będzie - czyli: seksy, seksy wszędzie!

No hej.
Dobra, obiecałam w tym rozdziale seksy, ale nie są opisane w całości, wybaczcie xD" Jakoś tak mi to nie pasowało do całej koncepcji rozdziału, który jest dość żałosny XD
Dobra, mniejsza z tym.
Wybaczcie za nieobecność tutaj, za bardzo skupiłam się na zamówieniach i tak wyszło ^^"
Na blogu http://school-day-ft.blogspot.com pojawił się ostatnio rozdział. Niedługo pojawi się kolejny, albo dziś, aby w najbliższych dniach ;d
Na bloga http://stingxnatsu-dark-story.blogspot.com też planuję dziś coś wrzucić, ale nie mam pojęcia, czy to zrobię. Zależy, czy uda mi się napisać rozdział ;d
Na blogu http://melodie-jutra.blogspot.com znowu przyjmuję całą serię zamówień, toteż mówię, żeby nie było, że nie powiedziałam xd
To tyle odnośnie informacji ^^




Dwa dni później…

- Graaaay…! Och! Mmm…! – Natsu jęczał jak napalony zwierzak pod mą skromną osobą.
- Dalej, dalej – szeptałem mu zmysłowym (w moim mniemaniu) głosem do ucha.
Jarałem się nim jak tęcza na Placu Zbawiciela, a on mną… podobnie. To dziś był ten dzień, w którym postanowiliśmy się poruchać na łonie natury. Na polance, na której niegdyś to robiliśmy. Tyyyle wspomnień~!
- Graaaay~! Ughhh… Kochaaam cię! – jęczał.
Miód dla mych uszu! Nasze ciała rytmicznie obijały się o siebie.
Nadałem szybkie tempo, mimo zadyszki. To już nie te lata, stary żem się zrobił, ech. Tak smutno.
Walić to! Walić Natsu! A raczej pieprzyć! Aww, kocham go pieprzyć!
- Ja ciebie też – odparłem, lekko zachrypniętym głosikiem.
- Mmm… Mocniej! – zażyczył sobie.
A co to ja, studnia życzeń? Phh! To jedno mogłem jednak spełnić. Już się poświęcę dla dobra ojczyzny~!
Przyspieszyłem ruchy. Z gardła Dragneela wydobywało się coraz więcej jęków, a nawet krzyków rozkoszy. To mnie napędzało. Kochałem to uczucie – wiedzieć, że to właśnie JA doprowadzam go do takiego stanu, że wije się z żądzy i chce więcej i więcej.
Ciało mej żonki było równie idealne, co cały on. Chodzi mi też o wnętrze. Wątrobę ma całkiem spoko, a i inne organy w niczym jej nie odstępują. Z wyjątkiem mózgu. Natsu nie miał mózgu.
- Natsu… - szepnąłem mu do ucha, zaczynając macać jego klatę. Skręcać lekko sutki, drażnić podbrzusze.
Pochyliłem się i wgryzłem lekko w szyję ukochanego, w tym samym momencie osiągając spełnienie. Za dużo emocji, rzekłbym.
Musiałem jednak się jeszcze trochę postarać, aby i Natsu dostał orgazmu. Nie trwało to jednak długo.
Opuściłem jego ciało i opadłem na trawę tuż przy nim. Uspokojenie oddechów zajęło nam obu troszkę czasu.
Potem przyciągnąłem chłopaka do siebie i wpiłem wargami w jego usta. Natychmiast oddał pocałunek.
I nagle…
Zobaczyłem coś…
Podejrzany błysk…
W krzakach…
Coś jakby lornetkę…
Ło paaanie! Ktoś widział nasze seksy! Ło paaanie! Cóż my poczniemy?!
- Natsu, tylko nie panikuj, ale ktoś patrzy na nas z krzaków – szepnąłem konspiracyjnie do ucha Dragneela, gdy już się od siebie oderwaliśmy.
- A, tam? Spoko, to tylko Laxus – odparł spokojnie i wzruszył ramionami.
- Hee?! – Odskoczyłem od niego i przeturlałem się kawałek dalej, do ubrań. Natychmiast rzuciłem chłopakowi jego rzeczy. Brechtał się jak pojebany.
- No wiesz, stwierdziłem, że skoro nie może nas mieć, to już niech sobie popatrzy, dlatego nic nie mówiłem, jak go zobaczyłem – wykrztusił, między kolejnymi salwami śmiechu.
- LAXUS! WYŁAŹ, ŚMIECIU! – wydarłem się, szybko wciągając na siebie bokserki. Reszta ubrań zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Jak zawsze.
- NIE MA MNIE TU! – odkrzyknął Dreyar, wykazując się niedojebaniem mózgowym.
- PRZECIEŻ CIĘ SŁYSZĘ! – Powstrzymałem chęć strzelenia sobie facepalma.
- KURWA, NIE PRZEMYŚLAŁEM TEGO! – I po tych słowach blondyn wylazł z krzaków. Otrzepał się z liści i innego chujstwa i podszedł do nas, robiąc dobrą minę do złej gry.
- Cześć. Dawno żeśmy się nie widzieli, czyż nie? – zagaił, udając, że tamta sytuacja nie miała miejsca.
- He? Zjebało cię! Podglądałeś nas! – oburzyłem się. Zauważyłem, że Demon nieźle pokiereszował mu japę. I dobrze, pff.
- I co z tego? – prychnął.
Natsu dalej tarzał się ze śmiechu, choć już ubrany. Tyle dobrze!
- Zaburzasz naszą przestrzeń osobistą – zarzuciłem mu.
- To daj mi was ruchnąć, to przestanę.
- Ale wtedy tym bardziej ją zaburzysz!
- No i chuj.
- Twój?
- No ba, że mój.
- Wyjdź.
- Tu nie ma drzwi.
- Ale wyjdź!
- Jesteś zjebany, Fullbuster.
- Ty bardziej, Dreyar!

I pewnie kłócilibyśmy się tak dalej, gdyby Natsu nie ogarnął dupy. Wstał, porwał mnie i zwialiśmy.
***
Przed gildią siedzieli sobie Gajeel i Freed i ze sobą „flirtowali”. Widząc jednak, że Laxusa nigdzie nie ma, Redfox zabrał się za jedzenie śrubek, a Freedzio zamulaniem pały.
- Gray, twój plan nie działa – poskarżył się na mój widok.
A to nowość. Gdyby działał, nie byłby mój. Postanowiłem to jednak przemilczeć.
- Spoko, luuuz~! Będzie dobrze!
I gdy wypowiedziałem te słowa poczułem, że nie będzie.
Bo ku nam gnał Laxus.
I wyraźnie zamierzał… dokończyć kłótnię!
- Wal się, Pikachu! – krzyknąłem do niego, gdy był jeszcze w pewnym oddaleniu.
Ale nie odpowiedział, dopóki nie przyhasał bliżej.
- Słuchajcie, ja mam plan. Zróbmy seks grupowy, wyżyjemy się wszyscy i będzie cud, miód i jednorożce! – zaproponował z błyskiem w oku.
- Jestem za – odparł Gajeel.
- A ja nie – powiedzieliśmy jednogłośnie z Natsu i Freedem.
- ALE! Słuchajcie, weźmiemy jeszcze kilka osób, nawet dziewczyn. I się poruchamy!
- Dobra, ale ja bzykam tylko Natsu, a mnie nikt. I nikt nie ruszy mi Natsu – zgodziłem się na swoich warunkach.
- Hee? Ale to nic nie zmienia w sytuacji! – zaprotestował Gajeel.
- I chuj. Natsuś jest mój, a ja jego. – Przytuliłem do siebie Dragneela.
- Właśnie. Nie dam się ruchać nikomu innemu, phh – prychnął różowowłosy glutek.
- Nie. Jeśli już w to wchodzicie, to każdy rucha się z kim tylko chce – rzekł Laxus.
- Tak być nie będzie! – Machnąłem mu łapskiem przed oczami. – My w to nie wchodzimy, wy rób ta, co chce ta. – I po tych słowach oddaliliśmy się z Natsu na sporą odległość.
Serio, tak być nie będzie! Nie zamierzałem brać udziału w seksie grupowym. Okay, ja mogę ruchać… Ale jakby ktoś mnie tknął…! To bym zamroził mu fiuta, hehe. Tak samo jakby ktoś tknął Natsu. Pff.
- To co robimy, Gray? Idziemy się ruchać? – Natsu przechylił lekko głowę w bok i posłał mi drapieżny uśmiech.
Odpowiedziałem mu tym samym.
- Chodź, zanim Demon nas wyczai – odparłem i pognaliśmy hen daleko w las.
Koniec.

No dobra, to jeszcze nie definitywny koniec, ale koniec. Rozumiecie? Nie? Spoko, ja też nie.

3 komentarze:

  1. Ciężko mi wyobrazić sobie ich seks grupowy x"D
    Laxi podglądacz z podrapanym ryjem |D
    Końcówka mnie rozwaliła :D
    Pozdrawiam i weny życzę, Maja :3 *idzie komentować rozdziały z pozostałych blogów .u.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Laxus. Mnie. Kuźwa. Rozpierdziela. XDDD
    "NIE MA MNIE TU!" I chuj. XD DuSiek już leży na biurku i dusi się śmiechem. XDDD
    Seks grupowy zawsze spoko. XD Uuu, Gajeel dalej ten-teges? Niedobzie, niedobzie. ;3 Niech on pilnuje swoich śrubek, bo mu je Demon zajebie. XDDD
    Daaaj mi więcej, kochana! :33

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział cud, miód i jednorożce XD

    OdpowiedzUsuń